Walka o Marcelka

UPDATE 7.02.2025: Marcel opuścił klinikę!

Wrócił w końcu do swojego domu tymczasowego, ale nadal przyjmuje kroplówki i leki a dziś czeka nas wizyta kontrolna... co będzie? Nie wiemy...

Wiemy natomiast, że do zapłacenia mamy prawie 3 500 zł. 

*** Prosimy o pomoc! ***

Na zbiórce jest tylko niecały tysiąc... a ponad 800 zł już zapłaciliśmy.

Z góry dziękujemy za każde wsparcie!!!

*

To dopiero pierwsza faktura za początkowe leczenie Marcelka... 

Marcel niestety ciągle przebywa w szpitalu a to ogromne koszty, dlatego bardzo prosimy o dalszą pomoc!

*

Marcel całe swoje życie spędził w piekle. Urodził się w mieszkaniu zbieraczki, gdzie na niewielkiej przestrzeni żyło ponad 25 kotów (!). 

Brud, chaos i brak opieki były ich codziennością. Chłopak nigdy nie zaznał miłości ani ciepła i musiał walczyć o przetrwanie w tragicznych warunkach.

Kiedy w końcu został odebrany interwencyjnie i trafił do domu tymczasowego, miał zacząć nowe, lepsze życie. 

Niestety, jego organizm okazał się zbyt wyniszczony. Marcel nagle po o 2 tygodniach w domu tymczasowym stracił apetyt, zrobił się apatyczny i osowiały. 

Dzięki szybkiej reakcji opiekunów trafił on w ręce wykwalifikowanych weterynarzy, którzy zdiagnozowali u niego ostre zapalenie i niewydolność wątroby. Chłopak dostał żółtaczki, a jego stan jest bardzo ciężki.

Nie znamy dokładnej przyczyny jego stanu – być może to skutek chowu wsobnego, a może zatrucia. 

W mieszkaniu zbieraczki znaleziono martwego kota, który zmarł przez niewydolność wątroby - tym bardziej martwimy się, aby Marcel nie podzielił jego losu... 

Kocurek przebywa teraz w klinice, w której walczymy o jego życie. Musi być bez przerwy podłączony do kroplówek i dostawać specjalistyczne leki. 

Leczenie jest kosztowne, a my robimy wszystko, by go uratować, ale potrzebujemy Waszego wsparcia!

Każda złotówka to krok w stronę życia, którego nie miał szans poznać. 

Pomóżmy mu wspólnie! Jego opiekunowe z DT oraz Bunia- kotka odebrana z tej samej interwencji, na niego czekają...