Mam 28 lat. Łzy mi lecą gdy widzę zdjęcia poparzonych zwierząt w Australii. Płacze gdy czytam o szacowane ilości niezywych z powodu pożarów. Są bezbronne, nie mogą nic zrobić. Bardzo pragnę im pomóc. Jestem biedny, ale jeśli ktoś mi świnansuje transport i pobyt w Australii to polecę tam i będę biegał po lasach ratując zwierzęta tak długo jak tylko będę mógł. Nie potrzebuje wiele,do spania wystarczy mi kawałek podłogi w jakimś zadaszony budynku a co do żywności 3 ciepłe posiłki dziennie, oraz dostęp do internetu, żebym mógł na bierzaco informować 'sponsorów' a przebiegu wydarzeń, i uratowanych zwierzętach. Kwote 50000 wpisałem, bo coś musiałem. Nie koniecznie potrzebuje pieniędzy. Może to być bilet tam i spowrotem, adres opłaconego np. Hostelu, czy znajomych którzy się mnie spodziewają. Jeśli jednak ktoś zechciałby przekazać mi pieniążki to wszystkie co do grosza przeznacze na wyjazd do Australii w celu ratunku zwierząt przed pozarami. Numer kontaktowy do mnie 733-610-052
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!