Cześć,
Jestem Beata, od kilku lat na pierwszym miejscu w swoim życiu stawiam, niesienie pomocy. Pomocy tym, którzy nie są w stanie się sami obronić, ani o siebie zadbać - kotom wolno żyjącym.
Nie jestem członkiem żadnego stowarzyszenia czy fundacji. Działam na własną rękę przy wsparciu innych dobrowolnych kociarzy. Niestety co za tym idzie, wszystkie koszty weterynaryjne ( poza kastracjami ) pokrywam z własnej kieszeni jak również koszty karmy dla bezdomniaczków.
Kilka lat temu poznałam Pana Ryszarda - lokalnego artystę, rzeźbiarza. Prowadził on swój warsztat w którym też mieszkał, przy dworcu autobusowym w miejscowości Olecko. Człowiek ten ma ogromne serce do zwierząt. Nie odmawiał żadnemu kotu, chociaż sam ledwo wiązał koniec z końcem.
Tym sposobem uzbierało się tam spore stadko.
Całe szczęście udało się je wszystkie odłowić i wysterylizować, dzięki czemu nie rozmnażają się już w niekontrolowany sposób.
Największy problem powstał jednak kilka miesięcy temu, gdy Pan Ryszard podupadł na zdrowiu i trafił do szpitala, postawiono najgorszą możliwą diagnozę - nowotwór płuc.
Obecnie przebywa w miejscowy hospicjum.
W tym miejscu proszę o pomoc i wsparcie w zakupie karmy oraz leków kotom, które straciły swojego opiekuna i ciepły kąt w warsztacie.
Udało mi się umieścić tam kocie budki, aby dać im namiastkę domu i bezpieczeństwa.
W tej chwili przebywają tam 4 kocice i 1 kocur, które mają niemały apetyt. Koszty karmy są naprawdę duże. Z racji, iż straciły stały dach nad głową i jedynym schronieniem stały się budki we znaki zaczął dawać się koci katar.
Liczę, że znajdę tu dobrych ludzi, którzy wesprą mnie abym dalej mogła kontynuować niesienie pomocy tym najbardziej potrzebującym.
Nie zamykajmy serc na krzywdę zwierząt - one się same nie obronią.
Każda nawet najmniejsza wpłata ma znaczenie - pomagajmy pomagać.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!