Pomocy Sam już sobie nie radzę.

Ratunku!

Jestem ojcem czwórki dzieci z czego najstarsze mieszka z matką - tak płacę regularnie alimenty jednak nie wiem jak długo jeszcze dam radę....

Życie jest pełne niespodzianek i czasem jedna zła decyzja ciągnie za sobą falę fatalnych.

Od kilku lat staram się wyjść z patowej sytuacji w jakiej się znalazłem jednak bez powodzenia, stąd też pojawia się moja prośba o wsparcie. 

Wpadłem w spiralę długów i coraz mniej wierzę w to że jestem w stanie sam wyjść z tej sytuacji, dlatego też zwracam się do Was. Nie proszę o wyręczenie mnie z całości moich zobowiązań tylko o wsparcie w tym jak dotąd najtrudniejszym okresie naszego życia.  Odmawiam sobie już wszystkich uciech gdyż naturalnie mnie nie stać , czasem dzieciom coś kupię gdyż  jest mi źle z tego powodu że moje dzieci cierpią ubóstwo i w ten sposób płacą za moje stare błędy. Dzieci na wakacjach były trzy lata temu  - kilka dni nad morzem bo na więcej mnie nie było stać.  Kredyt na spłacenie innych kredytów nie był strzałem w dziesiątkę stąd duże zobowiązanie w banku, prócz tego kilkanaście tysięcy w różnych firmach pożyczkowych i szczerze mówiąc coraz mniej to wszystko "ogarniam". Od pół roku mam zajęcie komornicze na wynagrodzeniu co już jest ponad moje możliwości gdyż niemal całe wynagrodzenie (to co mi zostawia komornik) są to bieżące opłaty - stąd coraz mniejsza chęć na cokolwiek a zwłaszcza na życie - bo czy można to nazwać życiem?  Coraz bardziej popadam w stan depresyjny - (lub jak twierdzi lekarz mam depresję) jednak jak  unikać stresu i cieszyć się życiem gdy sytuacja w jakiej się znajduje najnormalniej mnie przerosła...

Gdyby nie dzieci pewnie dawno bym zakończył tą farsę jaką uważam swoją egzystencję jednak nie chcę ich zostawiać z moimi zadłużeniem.

Liczę na dobre serce wśród ludzi gdyż w cuda już coraz mniej wierzę.

Za każde wsparcie dziękuję całym sercem i gdy tylko sytuacja mi na to pozwoli sam chętnie pomogę.