Sara Bednarczyk
Dzisiaj chciałam napisać kilka zdań o Nestorze, bo ostatnio to głównie on korzysta z wpłat, które wpadają na naszą zrzutkę:
(oczywiście będziemy wdzięczni za każdą złotówkę).
Nestor ma 18 lat, od 8 lat mieszka z nami i jest naszym "królem". Poprzedni właściciele oddali go do schroniska, bo zaczął sprawiać "kłopoty". Te "kłopoty" sprawiał, bo zaczął chorować na nadczynność tarczycy.
Teraz jest już kotem w bardzo zaawansowanym wieku, więc problemy się mnożą, ale nie należymy do ludzi, którzy porzucają swoich podopiecznych, tylko dlatego, że się starzeją. Nigdy nie wpadliśmy też na "genialny" pomysł, żeby domagać się uśpienia ufającego nam zwierzaka, bo bywa z nim trudno. Ponieważ Nestor ma już problemy z poruszaniem się raz w miesiącu musi dostać zastrzyk przeciwbólowy, kosztuje to 300 zł, ale mamy pewność, że zapewniamy mu należyty komfort na stare lata. Do weterynarza wjeżdża jak cezar na swoim rydwanie (zdjęcie zrobione podczas naszej wizyty w gabinecie miesiąc temu), grzecznie zgadza się na wszelkie zabiegi, jakby wiedział, że to dla jego dobra. Choruje też na przewlekłą, ale stabilną niewydolność nerek. Przyjmuje Renibus Active (kolejne 450 zł, które co miesiąc musimy wydać) i RenalVet. Jakiś czas temu pojawiły się szmery w serduszku, które po włączeniu CardioDolu się uspokoiły. Przy chorobie nerek może spadać odporność, więc dostaje też GenoMune. Jest zaskakująco grzecznym Pacjentem, sam się upomina o swoją codzienną dawkę leków. I mówię całkiem poważnie, nie ma mowy, żebym zapomniała mu coś podać. Ostatnio stracił na wadze, więc musieliśmy podjąć środki zaradcze (przy chorych nerkach lepiej, żeby kot ważył mniej niż więcej). Poza codziennymi porcjami swojej "renalowej" karmy zaczął dostawać między posiłkami "musik" w skład którego wchodzą dwie saszetki pasztetu "renal" z połową renal liquid (zdaniem Nestorka koniecznie musi być podawany z czerwonego kubeczka, łyżeczką z zieloną końcówką, wszystko w temperaturze pokojowej).
Nestor jest kotem bezcennym, to bez dwóch zdań (od 8-lat nie przestaliśmy się zachwycać jego charakterem), ale koszt jego miesięcznego utrzymania w tej chwili to połowa mojej wypłaty, druga połowa zostaje dla mnie i dla pozostałych 23 kotów. Dodatkowe zarobki raczej odkładam na odrobaczanie i szczepienie, bo bardzo ważne jest dla mnie, żeby robić to regularnie. Dlatego tak prosimy o każdą, najmniejszą nawet wpłatę na naszą zrzutkę, bo ciągle żyję w strachu, że jak któremuś z moich podopiecznych coś się przytrafi, to już zupełnie nie będę miała jak go ratować
Anonimowy Darczyńca
Podziwiam!
Anonimowy Darczyńca
Sara, powodzenia!
Wiolka
Powodzenia