Ratujmy Kociarnię

Najlepsi nasi wspomagający!

Wiecie, że zbiórek nie organizujemy często. Choć finanse na prawdę piszczą
Gdybyście zechcieli nas wspomóc, to przetrwamy ten miesiąc. Co będzie dalej - czarne mamy przed sobą perspektywy.

Marysia

Kwota zbiórki wysoka, wiemy. Wszystko tłumaczymy:1400 zł -  to czynsz, jaki co miesiąc płacimy za lokal, który użytkujemy,800 zł- to wywóz śmieci,100 zł - woda
reszta jest na bieżące opłacanie wizyt w lecznicy i długi.Tak, mamy długi. Ale nie wynikają one z naszej rozrzutności czy złej woli. Zawsze staramy się najwłaściwiej leczyć i stosować dobrą profilaktykę (szczepienia, odrobaczanie). A to kosztuje. Wszystkie bieżące wpłaty na nasze konto przeznaczamy na bieżace wizyty w lecznicach.

Elvis

Ostatnio przejęliśmy dwa koty po zmarłym panu, który spory czas temu adoptował od nas jedna kotkę. Kotkę, która wróciła z adopcji, bo nie spełniła oczekiwań ludzi, którzy ją od nas adoptowali. A że kotka Basia mieszkała z kotką Macią, nie mielibyśmy sumienia ich rozdzielać (wystarczającym stresem dla obu kotek była śmierć ich opiekuna).

Jaś i Małgosia

Przyjęliśmy tSeż dwa maluchy (w wieku około trzech miesiecy), których przyjęcia odmówiło schronisko argumentując, że kotów wolno żyjących nie przyjmą. A koty są oswojone, na pewno mieszkały w domu z ludźmi. Sytuacji asystowała policja i mimo wspierania nas w rozmowach ze schroniskiem, nie uzyskaliśmy przyjęcia kotów do schroniska. Mieliśmy te kociaki zostawić na pewną śmierć. Nie mogliśmy pozwolić na taki finał sytuacji malców.

Bardzo Was prosimy, pomóżcie nam przetrwać ten czas. Sami nie damy rady utrzymać kotów z Kociarni.

Ekipa Kociarni