Jestem Lesio i mam niespełna 3 lata. Od paru miesięcy mieszkam w domu tymczasowym, który obiecał że będzie się mną opiekować i kochać już na zawsze! Znalazłem tu spokojnych ludzi, którzy o mnie dbają, tulą, karmią i co najważniejsze.... nie krzyczą i nie biją. W poprzednim domu byłem często bity, złamano mi żebro, dostawałem kopniaki i byłem używany jako piłka, często trafiając na ścianę....
Czasami się boję różnych rzeczy jak głośnych urządzeń, obcych dźwięków ale oswajam się z normalnym życiem.
Przechodząc do rzeczy... często strzelało mi coś w stawach, co zauważyli dopiero moi obecni opiekunowie. Zdarzył się nawet, że podczas zabawy (a uwielbiam piłki!!) straciłem władzę nad moimi tylnymi łapami. Czołgałem się na przednich. Bolało to strasznie, choć nie okazuję złych emocji. Gdy stawy się zablokują, nie mogę wstać, tylko mogę się podciągać na przednich. To boli. Okazało się podczas badań, że mam dysplazję stawów biodrowych. Jedyną radą, by mi pomóc było podanie zastrzyków z kwasów hialuronowych w oba stawy biodrowe. Moja opiekunka zgodziła się bez wahania bym jak najmniej cierpiał. Ale pojawił się problem.... wydała oszczędności. To był nagły wydatek żeby mi pomóc. Wiem, że zrobi dla mnie wszystko, a wierzcie mi nie jest bogata. Często widzę, jak płacze. Faktura za wizytę wyniosła ponad 1200 smakołyków!
Nie wiadomo jak będzie dalej, będziemy ćwiczyć by wzmocnić moje mięśnie i żeby mój stan się nie pogarszał. Proszę Wasz gatunek, pomóżcie nam. Wpłaćcie smakołyk lub dwa.
Jestem jednym z tysięcy, ale tak bardzo bym chciał żeby ktoś nas wsparł i pomógł. Ja uwierzyłem w Ludzi, że są jeszcze tacy dobrzy, niech Moja Pani też w to wreszcie uwierzy.
Wszystkie zdjęcie i opis weterynarza, poniżej.
Lesio
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!