Zwracam się z nietypową prośbą.
Dom mojego pradziadka ma już prawie 100 lat. Znajduje się w niegdyś pięknym, dziś niestety podupadającym miasteczku (ile takich miejsc jest w Polsce!?).
Po wojnie mój dziadek, zaangażowany w działalność konspiracyjną i represjonowany przez władze PRL, nie mógł wrócić do zajmowania się rodzinnym domem. Budynek, wcześniej należący do rodziny, która podczas okupacji pomagała Żydom, zaczął stopniowo popadać w ruinę. W czasach PRL, bez zgody właścicieli, dokwaterowano do niego dwie obce rodziny, co jeszcze bardziej utrudniło utrzymanie i remonty. Dodatkowo pojawiła się kwestia współwłasności, która skutecznie paraliżowała wszelkie próby zarządzania nieruchomością i doprowadziła do jej dalszej degradacji.
Dziś sytuacja jest dramatyczna – dach się wali, a w środku nadal mieszkają ludzie. Od kilku lat staram się samodzielnie zająć się tym domem, ale przerosło mnie to. Gmina, która ma charakter wiejski, nie dysponuje środkami, by pomóc.
Zwracałem się już o pomoc do wielu instytucji i osób, ale zawsze słyszę tę samą odpowiedź: „nie da się”.
Na szczęście budynek nie jest wpisany do rejestru zabytków, co teoretycznie daje większą swobodę działania, ale i tak niewiele to zmienia w praktyce.
Sąd nakazał zawrzeć umowy najmu z dokwaterowanymi lokatorami, jednak ich opłaty są symboliczne i nie pokrywają nawet części kosztów utrzymania.
Mam ekspertyzę techniczną dotyczącą dachu — szacunkowy koszt naprawy wynosił około 130 tysiące złotych (+opłata 12%), i to już 3 lata temu. W załączeniu + stare zdjęcie dachu.
Zapewniam, że jeśli tylko uda mi się zdobyć jakiekolwiek środki, wszystkie faktury oraz dokumenty potwierdzające wydatki zostaną przedstawione do wglądu. Chcę, by cała sprawa była całkowicie przejrzysta i uczciwa.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!