Dom holenderski 4 małym dzieciom

Drodzy dobrzy ludzie. 

Opowiem wam o rodzinie,  bardzo biednej rodzinie,  która bardzo wiele wycierpiala nekana przez Policję i opiekę społeczna,  która zamiast pomagać idzie na łatwiznę i próbuje odebrać dzieci matce. 

Rodzinę ta poznałem dzięki mojej córce Mai. Często wychodząc z nią na spacer bawiliśmy się na placu zabaw w Borzecinie Dużym. Na tym samym placu Maja zapoznała dwójkę fajnych dzieciaków tj. Partycje i Kacpra, którzy spędzali na nim mnóstwo czasu.  Zaprzyjaznilismy się z nimi bo to fantastyczne choć skryte dzieciaki. 

Po jakimś czasie dzieciaki te zaprosiły mnie i Majke do siebie do domu. I wtedy właśnie zrozumiałem dlaczego, non stop siedziały na tym placu zabaw.  

Drodzy Państwo uwierzcie mi przeżyłem szok!  Nawet mi do głowy nie przyszło, że w naszych czasach można żyć i mieszkać w takich warunkach!  Cała już teraz 6 osobowa rodzina w tym 2 dzieci w wieku 6-8 i 2 letnia dziewczynka oraz świeżo narodzony chłopiec ( wczesniak ) mieszkają w przerobione  przyczepie kampingowej z dobudowanym przedsionkiem.  W domu nie ma warunków sanitarnych, brak bieżącej wody i ubikacji. Wszyscy śpią na kupie w jednym łóżku, a tą pseudo chatę ogrzewa tzw. koza.

Od dłuższego czasu wraz z moją żoną i rodziną staramy się im pomagać. Na te święta zorganizowaliśmy zbiórkę darów. I dzięki mojej siostrze Kasi oraz  jej koleżankom z Urzędu Skarbowego w Pruszkowie,  udało nam się zorganizować mega paczki dla nich wszystkich, za co z całego serca serdecznie dziękujemy! 

Jest jednak większy problem! 

Jak już wspomniałem, w grudniu przed świętami narodził się braciszek tej trójki rodzeństwa.  Rodzice nie dają sobie rady, a opieka społeczna wraz z Policją knuja i próbują odebrać dzieci, zamiast stworzyć im godne warunki życia. 

Dlatego wszystkich ludzi o dobrych sercach proszę o pomoc i wsparcie finansowe. Chcielibyśmy ufundowac tej rodzinie zakup całorocznego domku holenderskiego aby mogli się wszyscy razem pomieścić i godnie żyć. Aby im  nie dokuczano i nie wyzywano dzieciaków od bezdomnych! 

Koszt takiego domku holenderskiego to ok 30000 zł i myślę że razem damy radę im pomóc. Domek ten stałby w miejscu gdzie mieszkają dotychczas za zgodą tutejszej parafii. Wszystkie zebrane środki finansowe trafią bezpośrednio do tej rodziny! 

Dzięki temu rodzina ma szansę przetrwać razem i nie rozdziela ich. Wiem,  że mimo trudów i przeszkód bardzo się kochają. 

Każdego,  dobrego sercem, proszę o pomoc dla rodziny Kacpra i Patrycji bo  nawet jedna najmniejsza zlotóweczka przybliża ich do spełnienia marzenia o normalnym Domu! 

A wszystkim darczyńcom życzymy Wesołych Świat