AKTUALIZACJA:
NIEAKTUALNE CHOĆ ZBIÓRKI NIE ZAMYKAM Z POWODU, IŻ MOŻE MNIE CZEKAĆ KOLEJA OPERACJA... ZAMKNĘ GDY BĘDĘ MIAL PEWNOŚĆ ŻE Z NOSEM JUŻ WSZYSTKO W PORZĄDKU. JEST DRUGA ZBIÓRKA. PROSZĘ NIE TRAKTOWAĆ TEGO JAKO WYMUSZENIE WSPÓŁCZUCIA CZY WYŁUDZENIA.
NIE CHCESZ? NIE WPŁACAJ. LECZ NIE ŚMIEJ SIĘ Z MOICH TRAGEDII, SYTUACJI I POŁOŻENIA.
JESTEM JUŻ PO WIELU PRYWATNYCH WIZYTACH I PRYWATNEJ OPERACJI... jest "lepiej" ale nie idealnie a na kolejną operację już nas po prostu nie stać... NIE WIEM JAKIE MACIE WYPŁATY, nie powiem ile to wszystko kosztowało ale w przybliżeniu TRZY WYPŁATY... koszt trzech miesięcy pracy. Nie na życie, jedzenie i opłaty a na kilka prywatnych wizyt i operację.
Dalej nie mam roboty a jakoś żyć trzeba. Jeśli ktoś chce mnie dalej wspierać to proszę o przelew na konto bankowe. NIE, NIE WYŁUDZAM PIENIĘDZY... nie żebrzę... teraz przede mną kilka wizyt u neurologa (DO ORTOPEDY TO JUŻ NAWET NIE CHCE MI SIĘCHODZIĆ) bo niestety mam poważne problemy z OUN, (czasem też migreny do "odcięcia" ale to już luzik), zwyrodnienia od szyi aż po tyłek (chodzi o plecy o reszcie nie ma co wspominać) no i NERWICĘ a jak to się nakłada na siebie to SŁABO I KIEPSKO . Każda wizyta to koszty a i leki co miesiąc kosztują DUŻO. W październiku czy listopadzie kończy mi się grupa inwalidzka (TAK, TRZECIA GRUPA BEZ PRAWA DO POBIERANIA RENTY CZY CZEGOGOLWIEK, TYLKO MOPS POMÓGŁ MI KILKA RAZY). Znowu kilka badań, prywatne wizyty i komisja...
No cóż, modlę się o zdrowie i spokój...
No i praca by sie przydała bo jak pracowałem to mimo że nie było lekko i 24/7 niedrożna jedna część nosa to miałem zajęcie i sprawiało mi to satysfakcję. Na prawdę wstawałem rano a kiedy sie wieczorem kładłem to było dobrze... to zmęczenie pomagało mi zasnąć (no nie wspominając o hydroksyzynie i niekiedy diazepamie).
Nie jest lekko ale mimo wszystko jak widzicie "czarny humor" mnie nie opuszcza i jakoś muszę żyć z moimi problemami.
Witam. Mam na imię Jakub i sprawa wygląda tak...Na samym początku września obecnego roku zostałem dotkliwie pobity... Nie wiem czym dla wielu ludzi jest honor, godność i moralność (te nazwy przestały mieć dla mnie znaczenie już dawno temu) a to za sprawą młodych "patriotów" tłukących inwalidę bo najwięcej o tych sprawach gadają ci, którzy nic w tym temacie nie wiedzą i za nic mają owe pojęcia.
Ponoć zwykłe nieporozumienie a wg mnie planowana akcja... Ponoć chcieli mnie dorwać i drugi raz. Nie będę wdawał się w szczegóły.
Choć zajście miało miejsce pod miejskim monitoringiem policji nie zawiadamiałem. Namawiano mnie lecz nie miałem nawet zamiaru (to dla mnie dodatkowe niepotrzebne stresy). Po prostu szkoda mi niszczyć im życiorys za art 156kk lub 157kk a i tak bujanie się po komisariatach oraz sądach łatwe by dla mnie nie było... Już same prywatne wizyty pochłonęły dużo czasy, stresu i pieniędzy. Zdrowia i spokoju mi to nie zwróci. Wystarczy że muszę się prywatnie bujać po lekarzach a to wszystko płatne i drogie bo na NFZ na samą konsultację się czeka kilka miesięcy... Co dopiero zabieg... połowa 2026. Nie wierzę w żadne "karmy" i inne takie aczkolwiek w cuda wierzę. Mam poważnie uszkodzony nos (a i nie tylko to ponieważ uraz w psychice pozostawia ślad na bardzo długo). Nie z zewnątrz, nie gdzieś płytko a głęboko. Potrzebna jest pilna operacja (operacja na cito) na którą na NFZ musiałbym czekać do około czerwca 2026. Na szybko jest to koszt nawet 20000zł Nie ma na co zwlekać bo z dnia na dzień jest coraz gorzej. Uraz ten przeszkadza mi w normalnym funkcjonowaniu. Praktycznie w ogóle nie mogę oddychać na prawą dziurkę nosa przez co bardzo często łapię infekcje. Byle przeziębienie a już mam problem z gardłem i zatokami. Po za tym ten ciągły ucisk i niedrożność. To doprowadza do szału. Nie, nie jest to "delikatnie skrzywiona przegroda "a poważny głęboko osadzony problem. Jedna dziurka jest taka że cały palec przez chrząstkę by przeszedł, druga to może 5-10% prześwitu. Tuż po zdarzeniu wpakowałem się w branie tramadolu. Obecnie już z tego "wychodzę na prostą" a łatwe to nie było. Na co dzień przyjmuję leki od nerwicy by móc jakoś w miarę normalnie funkcjonować.
NO NIE DA SIĘ... to strasznie uciążliwe. Dodatkowym problemem jest fakt iż nie przedłużono mi umowy o pracę. Straciłem pierwszą i jedyną ze wszystkich prac w całym moim życiu jaka sprawiała mi przyjemność wykonywałem ją z radością. Każdy dzień mimo trudności stawiał przede mną nowe wyzwania. Teraz siedzę w domu poszukując nowej chociaż w połowie tak dobrej pracy. Obecnie mogę liczyć jedynie na wsparcie rodziny.
Operacja samej przegrody to około 10 000zł + koszty badań/konsultacji... całego nosa ponad 20 000zł. Mi zależy jedynie na prawidłowym oddechu i drożności. Nie przeszkadzają mi walory estetyczne w postaci "garba". Ja chcę mieć po prostu prostą, równą przegrodę być móc normalnie oddychać. Jak już wspominałem straciłem pracę, nie przedłużono mi umowy przez co jest mi jeszcze ciężej (przede wszystkim emocjonalnie). Mogę liczyć jedyne na wsparcie rodziny. Niestety jest to nie mały wydatek a zabieg trzeba przeprowadzić jak najprędzej. Zmuszony jestem prosić państwa o pomoc.
Kwota, która jest mi potrzebna to minimum 10000zł
Przez zdarzenia ostatniego czasu (problemy w zdrowiu, relacjach i finansach) podupadł mój stan zarówno fizyczny i psychiczny z tego to względu na co dzień mam problemy ze stresem, nerwicą i lękami. Nie wiem co przyniesie kolejny dzień a chcę wierzyć że będzie chociaż "LEPIEJ".
Bardzo proszę ludzi dobrego serca o pomoc.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Karol Mazik
Zdrowia!!!