Największym marzeniem rodziny Ady jest to, by w przyszłości była samodzielna, by nauczyła się, że świat mimo tego, że jest piękny, jest też niebezpieczny, by umiała odróżnić dobro od zła i po prostu by była szczęśliwa. Mama Ady, od początku problemów zdrowotnych walczy jak lwica o to, by dać jej najlepszą możliwą przyszłość, by zniwelować jak najwięcej deficytów jakie posiada co pozwoli jej na prowadzenie zwykłego życia.
O ZWYKŁE życie Ady trzeba walczyć i ta walka trwa już ponad 12 lat.
Jaka jest Ada? Jest bardzo inteligentną dziewczyną, z otwartym sercem. Można opisać ją w dwóch słowach - czyste dobro. Niesamowicie potrafi zjednać sobie ludzi. Lecz jej zaburzone interakcje społeczne mogą ją kiedyś zgubić…
Dziewczynka urodziła się z niedotlenieniem. Początkowo widać było niewielkie różnice pomiędzy jej rozwojem, a rozwojem rówieśników. Mimo informowania lekarzy, że jest to niepokojące, nikt nie podjął próby doszukania się gdzie tkwi problem. „Każde dziecko rozwija się inaczej” mówiono. Dopiero kiedy w wieku 2 lat dziecko straciło przytomność zaczęło się prawdziwe szukanie problemów.
Okazało się, że Ada ma opóźnienie rozwoju, upośledzenie w stopniu lekkim, niepełnosprawność ruchową, inne zaburzenia neurologiczne bez konkretnej diagnozy i padaczkę. Na szczęście po wielu latach przyjmowania leków, badań i konsultacji, padaczka została wyciszona. Jednak pół roku temu diagnoza Ady została zmieniona - „Spektrum autyzmu sprzężonego z niepełnosprawnością ruchową i umysłową w stopniu lekkim. Wykazane duże deficyty we wszystkich kluczowych obszarach autystycznej triady związanych z kompetencjami społeczno-emocjonalnymi, komunikacyjnymi oraz w rozwoju zabawy i zainteresowań przedmiotami czy też reakcji dziecka na bodźce sensoryczne ( odbiór i przetwarzanie wrażeń zmysłowych).”
Autyzm - to jedno słowo brzmiało w głowach najbliższych długie tygodnie. „Autyzmu się nie leczy” to często słyszane stwierdzenie nie dodawało otuchy. Jednak ludzie, którzy kochają, nigdy się nie poddają. Zaczęła się kolejna część walki o lepsze jutro. Rodzina po miesiącach poszukiwań dotarła do wielu rodzin, które twierdzą inaczej! Do ludzi, którzy sprawili, że u ich dzieci po autyźmie nie ma śladu. W sercach najbliższych Ady pojawiła się nadzieja, szczególnie, że zawsze widzieli, że dziewczyna wie i może więcej, niż pozwala jej na to jej organizm. Wrażenie, że jest za szybą i nie potrafi jej przebić wpasowuje się idealnie w nową diagnozę więc postanowili „zbić tą szybę”. Kluczowy jednak był wiek dzieci, które rodzice wyprowadzili na prostą. Miały one najczęściej nie więcej niż 10 lat (najczęściej diagnoza, a więc i walka rozpoczęła się już w 2 roku życia). U Ady prawidłowa diagnoza została postawiona w wieku 14 lat więc o wiele za późno…
Jednak podczas poszukiwań możliwych rozwiązań i dróg by za wszelką cenę postarać się polepszyć jej funkcjonowanie, pojawił się promyk nadziei. Okazało się, że jest pewien człowiek, który sam wyleczył się na tyle z autyzmu, że jest osobą normalnie funkcjonującą w społeczeństwie, ma żonę i normalne życie. Opracował on terapię, dzięki której za pomocą redaterów osiągnął to wszystko. Mamie Ady udało się dostać na wykład, na którym sam twórca metody opisywał na czym polega i co można dzięki niej uzyskać. Działanie redaterów (krążki wykorzystujące polaryzację światła ) wydaje się na tyle niezwykłe, że aż niemożliwe. Wspólnymi siłami udało się uzbierać pieniądze na wizytę, na której na własne oczy zobaczyła, że redatery działają, lecz żeby efekt się utrzymał potrzeba wielu bardzo częstych wizyt, a to wiąże się z ogromnymi kosztami, których mimo wsparcia rodziny nie jest w stanie pokryć. Rozwiązaniem jednak jest zakup zestawu redaterów (które zostają na całe życie i można je stale wykorzystywać) i pójście na szkolenie, na którym można się nauczyć jak prawidłowo nimi operować. Wydatek jest więc jednorazowy i po zsumowaniu kosztów wizyt, wiele niższy. Niższy, ale jednak zbyt wysoki, by samodzielnie udźwignąć ten ciężar. Dlatego Ada wraz z Mamą i całą rodziną bardzo prosi o wsparcie i wpłacenie choć symbolicznej złotówki by móc uczestniczyć w szkoleniu i zakupić zestaw, który może dać jej szansę na normalne życie. Za pomocą redaterów, które pomagają przywrócić pierwotne funkcje komórek, można zniwelować wiele deficytów, które posiada dziewczyna, a z każdym usunięciem przeszkody, Ada jest o krok bliżej do samodzielnego życia. Kwota, jaka dzieli ją od tej szansy to 9 000zł. Patrząc na to, że jest to cena lepszego jutra, to nie jest ona zbyt wielka, jednak dla Mamy Ady, która wychowuje są samodzielnie, jest trudna do przeskoczenia. Koszty rehabilitacji (która wiąże się z dojazdami) i innych zajęć, na które od lat uczęszcza dziewczyna pochłaniają sporo funduszy. Niestety aby nie pogorszyć stanu obecnego, nie można z nich zrezygnować.
Droga nie wydaje się być prosta, ale z miłości człowiek zrobi wiele. Dodając do tego wiarę w powodzenie, mamy już początek sukcesu. Wspólnymi siłami możemy go osiągnąć!
„Poznaliśmy wiele osób, które dzięki redaterom wyleczyły swoje dolegliwości, także te cięższe, więc wierzymy, że pomogą również Adzie” - mówią najbliżsi i z nadzieją w sercach liczą na Wasze wsparcie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Olaa
Wszystkiego dobrego dla Ady i całej rodziny!
Natalia Olchawa
Trzymamy mocno kciuki!
Dorota Kuczyńska
Powodzenia!
Anonimowy Darczyńca
Wszystkiego dobrego
Anonimowy Darczyńca
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki żebyś szybko wyzdrowiała