Dla babci na leki i rachunki

Z góry dziękuję za kliknięcie i przeczytanie.

Moja babcia mieszka sama od kilku lat odkąd dziadek zmarł na atak serca. Od tamtego momentu, babcia musiała sobie ze wszystkim radzić sama z bardzo niską emeryturą, która nie pokrywa wszystkiego. 

Od trzech miesięcy babcia zalega w długach, została jej odcięta już kablówka i prąd. Jej córka, czyli moja mama nie jest w stanie jej pomóc finansowo, ponieważ same borykamy się z rachunkami i ledwo nam starcza z miesiąca na miesiąc. Proponowałyśmy babci, aby zamieszkała z nami chociażby do końca zimy, ale jest ona osobą starszą i w dodatku bardzo upartą, nie chce opuszczać miejsca, w którym mieszkała z dziadkiem, więc nie umiemy jej przekonać. 

Bardzo się martwimy i ciężko nam jest cokolwiek zrobić, ponieważ dzieli nas około 300 kilometrów, więc jedyny kontakt to przez telefon, a przez brak prądu zaraz ten kontakt może zniknąć. 

Dodatkowo babcia choruje i potrzebuje różnych leków, których nie bierze już od kilku tygodni, przez brak pieniędzy.

Aby podłączyć z powrotem prąd, trzeba z góry zapłacić około 700 zł, i trzeba też mieć pieniądze na następny miesiąc. Na leki to około 200 zł, też tylko na jeden miesiąc. 

Stąd wynika kwota zbiórki, potrzebujemy takiej kwoty, aby babcia mogła przetrwać chociażby te dwa, trzy miesiące, z nadzieją, że w ciągu tego czasu uda się mi i mamie znaleźć lepszą pracę byśmy same mogły zacząć się dokładać już na stałe. 

Boli mnie z mamą nasza bezsilność, bardzo boimy się o babcię, jest ona naszą jedyną rodziną, a po odejściu dziadka te ostatnie lata były bardzo ciężkie, nie chcę, aby się to powtórzyło. 

Ta zbiórka to nasza lampka nadziei na poprawę sytuacji dlatego z góry dziękuję za każdy grosz :)