Rodzina Leen utrzymywała się głównie z pracy po izraelskiej stronie. Prowadziłą też zakład fryzjerski w Betlehem - ale kto dziś strzyże tam włosy...
Mieszkają w Autonomii Palestyńskiej - i choć nie jest to udręczona niewyobrażalnie Gaza - najzwyczajniej głodują.
Na zdjęciu jest Leen z dziadkami - poznałam Ich gdy otworzyli dla mnie swój gościnny dom, zbudowany w miejscu, gdzie stał przeznaczony dla nich biały namiot ONZ. W miejscu namiotów stoją dziś zagęszczone osiedla wygnańców z ziem, które przypadły Izraelowi.
Izrael ma prawo bronić swojego państwa, to jasne.
Ale Leen i jej cudna, gościnna, pełna łagodności, uśmiechu Rodzina ma prawo żyć a Leen ma prawo leczyć chorą mamę.
Cóż warte są nasze prawa, jeśli Oni nie mają takich praw.
Jakże chciałabym jej pomóc - ale nie wystarcza mi środków z jednej pensji. POMÓŻCIE jeśli możecie.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!