Moja historia z końmi – z miłości, która trwa całe życie 💔🐴
Nazywam się Alicja Łobocka i odkąd pamiętam, moje życie toczy się wśród końskich kopyt, chrap i ciepłych spojrzeń pełnych zaufania.
Już jako nastolatka spełniłam swoje największe marzenie – dostałam pierwszego własnego konia. To był początek mojej niezwykłej drogi – drogi pełnej pasji, poświęcenia i miłości do tych wspaniałych zwierząt.
W 2016 roku los postawił przede mną Kobalta – konia, którego nigdy nie zapomnę. Stał przywiązany w ciemnym korytarzu u handlarza, bez boksu, z tak zaniedbanymi kopytami, że nie mógł się nawet położyć. Miał trafić na rzeź… a ja po prostu nie mogłam na to pozwolić.
Podarowałam mu nowe życie – dziewięć cudownych lat pełnych miłości, czułości i spokoju. Niestety, w kwietniu tego roku nasze drogi musiały się rozdzielić. Kobalt odszedł, ale na zawsze zostanie w moim sercu. 💙
Po nim pojawiły się kolejne konie – trzy dusze, które całe życie spędziły zamknięte w boksach, wychodziły tylko wtedy, gdy miały pracować pod siodłem. Ich właściciel sprzedał je do handlarza. Udało się zorganizować zbiórkę, wykupić je – ale pojawiło się pytanie: co dalej?
Potrzebowały domu. Ciepła. Miłości. Postanowiłam więc, że znajdą to wszystko u mnie.
Jednym z nich był Rabin – dziś ma już 30 lat i wciąż z radością bryka po padoku. Patrząc na niego, trudno uwierzyć, że to koń, który miał już nigdy nie zobaczyć słońca. Teraz jest szczęśliwy, wolny, spokojny – tak jak każdy koń powinien być.
Z czasem koni przybywało. Kolejne i kolejne potrzebowały ratunku. W końcu musieliśmy się przeprowadzić, bo po prostu zabrakło miejsca… Dziś w naszej stajni jest aż 28 koni.
Przez te wszystkie lata utrzymywałam je i leczyłam sama – pracując w szpitalu i zajmując się rehabilitacją zwierząt. Ale koszty stały się zbyt duże, bym mogła dalej sama to udźwignąć.
Dlatego połączyłam siły z drugą Alicją i zostałam wiceprezesem Fundacji Parys.
Razem chcemy dawać koniom drugie życie – takie, na jakie naprawdę zasługują. 🕊️
W naszej stajni mamy 5 koni, które prowadzą rekreacyjne jazdy – tylko po to, by choć w niewielkim stopniu pomóc w utrzymaniu reszty. Te konie są zdrowe, zadbane i szczęśliwe. Reszta – nasi staruszkowie i chorowitki – są już na końskiej emeryturze, otoczone troską, spokojem i miłością.
Nigdy żaden koń nie był u nas kupiony dla zysku. Zawsze tylko z serca. 💞
Dziś proszę Was o jedno – pomóżcie mi dalej nieść tę misję.
By każde końskie życie mogło być godne, spokojne i kochane. 🐎
Z Waszą pomocą będziemy dalej dawać koniom drugą szansę!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!