Estera Antczak
Afera została adoptowana przez bardzo kochający dom, który kontynuuje jej leczenie i bardzo o nią dba.
Z resztą, spójrzcie sami na tę ślicznotkę :)
Dziękujemy za wszystkie wpłaty, bez Waszej pomocy nie możemy nic... <3
EDIT 2: Dalej bardzo prosimy o wspracie dla koteczki :( nadal wygryza sobie rany na ciele, potrzebuje dalszej diagnostyki, kończą się jej też puszki, błagamy o najmniejszy grosik :(
EDIT: Mogłyśmy ją stracić... w ciągu 11 dni u Afery rozwinęło się ropomacicze, -które w ostatnim momencie udało się usunąć... ile pecha może spaść na jedną małą kotkę? :( mamy nadzieję, że to ostatni zakręt na jej drodze do szczęścia, że teraz będzie już tylko z górki...
_________________________________
Afera, niczym ten przysłowiowy czarny kot, sama sobie przynosi pecha :(
Odebrana w trybie interwencyjnym jednego z tegorocznych najmroźniejszych dni, sama wskoczyła nam do auta w poszukiwaniu ratunku dla siebie...
Od tamtego czasu cały czas jest chora... początkowo walczyłyśmy z poważnym przeziębieniem, które poza katarem i łzawieniem dawało też szmery na oskrzelach... Oczywiście, wdrożona została antybiotykoterapia, końca której wypatrywałyśmy by móc kicię zaszczepić i wykastrować.
Kolejna wizyta - brak poprawy, zmiana leków... już wtedy niepokoiłyśmy się, gdyż kotka wpadła w ruję permamentną, bardzo bardzo męczyła się w tym stanie jednak zdrowie nie pozwalało nam na wykonanie zabiegu...
W międzyczasie Aferka zaczęła chudnąć, straciła apetyt, a gdy do wszystkiego doszły wymioty, biegunka i wylizywanie się, niezwłocznie trafiła do gabinetu weterynaryjnego.
Środowa wizyta dała nam potencjalną odpowiedź, którą potwierdziłyśmy w piątek u dr Patrycji - kotka ma IBD...
Całe życie będzie zmagała się z tym okropnym schorzeniem, jej dieta musi być odpowiednio zbilansowana - monobiałkowa, hipoalergiczna, do tego leki i suplementy gdy okresowo stan będzie się pogarszał...
Jak najszybciej musimy zamówić jej specjalną karmę, która pomoże w procesie rekonwalescencji i normowania jej układu pokarmowego. Kotka cały czas ma rujkę, jest nią wykończona a dopóki brzuszek się nie uspokoi niemożliwe jest wykonanie zabiegu kastracji :( Cały czas chodzi w kołnierzu, by nie robić sobie kolejnych ran na ciele - gdy tylko uda się jej go ściągnąć, bez opamiętania wylizuje i wygryza brzuszek i plecy :(
Do opłacenia jest oczywiście także faktura za wizyty weterynaryjne...
IBD to wyrok, jednak możemy sprawić że życie Aferki będzie komfortowe. Ma bardzo kochającą opiekunkę w domu tymczasowym, zaangażowaną weterynarz czuwającą nad jej zdrowiem, i tylko środków finansowych brakuje, żeby zmienić tę smutną historię w piękną bajkę.
Afera została adoptowana przez bardzo kochający dom, który kontynuuje jej leczenie i bardzo o nią dba.
Z resztą, spójrzcie sami na tę ślicznotkę :)
Dziękujemy za wszystkie wpłaty, bez Waszej pomocy nie możemy nic... <3
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!