Afera klozetowa

Jak utopić  w klozecie kilka tysiecy? Ja juz niestety wiem...ale od początku. Postaram sie Was nie zanudzić.

Mialam marzenie. Otworzyc wlasny biznes i dzialac "na legalu". Udalo sie. Ale początku  towarzyszy mi jakis pech! Najpierw przeprawa z nieuczciwymi wspolnikami, problemy z remontem lokalu, itd. Gdy juz zaczelo sie ukladac...trach! Spadla na mnie informacja, ktora zbila mnie z nog i na chwilę pozbawila nadziei, ze sie ułoży.....otóż  pracowałam  sobie zupelnie  nie swiadoma, iz tuz obok w toalecie wynajmowanego lokalu leci sobie woda.... perfidnie leciala sobie cienka strozka w ogole niendajac sie zauwazyc! Wiem powinnam kontrolować  licznik....wiem...teraz to wiem....przez moje niedbalstwo w ciagu 6 miesiecy (co tyle jest kontrola) zlecialo wody za prawie 6000 zl..... tak 6000 zl polecialo do klozetu....serio wiadomosc ta mnie dobila.... staram sie zyc uczciwie. Prowadze firme....co miesiac place czynsz za lokal, oplaty za media, vat, podatki i inne....Tych oplat jest sporo. Zlozylam pismo do zgn z prosba o rozlozenie  na raty. Zgodzili sie, ale jednoczesnie podniesli mi tez oplate za za wode zeby sie zabezpieczyc.... ...udalo mi sie czesc splacic...ale przyszly gorsze miesiace.....i pojawily sie problemy z wypłacalnościa.....anulowano mi raty....wtedy pozostalo ponad 4000

W maju zlozylam prosbe po raz 2...jakims cudem udalo sie! i od lipca znowu mam rozlozenie na raty.... mimo to ta sprawa spedza mi sen z powiek....bo jesli tym razem nawale to 3 szansy nie bedzie....to wiaze sie z lokalu.....Na dzien dzisiejszy pozostalo mi 2700 zl do splaty....

Jestem nauczona, ze w zyciu musze sobie radzic....i dotychczas tak bylo....ale przyszedl moment gdy najzwyczajniej w swiecie dopadl mnie straszny kryzys.....jest mi wstyd, ze tak sie stalo....dlatego drogi Odbiorco prosze - jesli nie mozesz pomoc i masz negatywne zdanie na temat calej akcji....prosze nie komentuj....jest mi wystarczajaco glupio.....