Znaleziona kotka siedziała na środku ulicy, kiedy jechał samochód nawet nie uciekała. Pewnie czekała już tylko na śmierć. Całe szczęście akurat przejeżdżała osoba, której los zwierząt nie jest obojętny i ją zgarnęła. Podejrzewam, że chwila dłużej i mogło się to skończyć inaczej, gdyby jechał jakiś inny samochód.
Kotka od razu trafiła do weterynarza na wstępne oględziny i dostała antybiotyk. Ma apetyt, pije i ładnie załatwia się do kuwety, jednak nie ma siły stać na łapkach. Dlatego dziś pojechała do innego weterynarza i została w szpitaliku. Po dzisiejszej wizycie wiemy, że jest to już starsza kotka. Z zębów zostały jej już tylko kły. Jest STRASZNIE zapchlona i rana, którą ma na policzku może wynikać z tego, że sama się tak mocno drapała. Do tego wygląda jakby miała obcięte koniuszki uszu. Całe szczęście testy FIV/FELV wyszły ujemne, ale morfologia wyszła bardzo słaba, dlatego też kotka została w szpitaliku.
Tylko dzisiejsza wizyta u weterynarza to koszt 420 zł, a to dopiero początek leczenia kici.
Osoba, która podjęła się jej opieki opłaca wszystko z własnych środków a poza tą starszą kotką są u niej również:
Pysia z dużą raną na grzbiecie, która miała podejrzenie nowotworu. Już jest po operacji usunięcia zmiany i czeka na sterylizację.
Delfinka z maluchami, którą też czeka sterylizacja.
Czarny kocurek, który jeszcze nie ma imienia. Znaleziony pod sklepem w opłakanym stanie.
Jak zwykle prosimy o pomoc. Takie stadko generuje już spore koszty utrzymania, tym bardziej, że są to koty chore, wymęczone bezdomnością. Starsza kotka również zasługuje na godną starość, już wystaczająco się poniewierała w swoim życiu.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!