W centrum Warszawy (Marszałkowska/Aleje Jerozolimskie) spotkałam przelotem Panią Grażynę. Przesympatyczna i ciepła kobieta. A historia jakich wiele. Samotna, z malutką emeryturą. Sprzedawała swoje kwiaty, ale już się skończyły. Ma 4 psy. Słodziaka Kajtka ze zdjecia, 2 małe (podrzucone jej!!!) szczeniaczki i jeszcze jednego. Pani ledwo wiąże koniec z końcem. Kajtek potrzebuje weterynarza (załączam zdjęcie wrośniętych pazurów, które utrudniają mu chodzenie). Może ktoś zechciałby wesprzeć Panią. Pani mieszka ok 20 km od Warszawy. Od około tygodnia przyjeżdża właśnie w to miejsce, bo nie daje sobie rady. Podobno jest czasem przeganiana przez inną Panią, która twierdzi, że to jej miejsce. Panią spotkałam na rogu pod tym dużym, najwyższym szklanym budynkiem (na tym samym rogu obok są banery sklepów i to tam też Pani siedzi). Ja zobowiązuję się do pomocy, ale sama jestem z Łodzi. Pani Grażyna nie chce oddać swoich psiaków, kocha je. Kajtek został znaleziony w lesie i przygarnięty przez nią.
Edit. Odwiedzę Panią w weekend i zapoznam się z jej dokładnymi potrzebami bytowymi, ponieważ Pani żyje bardzo skromnie. Chciałabym dostarczyć jej środki niezbędne do życia codziennego.
Po wizycie u Pani Grażyny rzeczywista skala potrzeb przerosła moje oczekiwania. Pani żyje bez prądu i wody. Jeżeli ktoś może pomóc proszę link do grupy na Facebooku https://www.facebook.com/groups/236755731283701 - lub po prostu proszę wpisać na fb "Pomoc dla Pani Grażyny bez wody i prądu oraz jej psów". Tutaj będziemy zbierać pomoc i deklaracje.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!