Zbiórka Zbiórka-operacje,leczenie Loren - miniaturka zdjęcia

Zbiórka-operacje,leczenie Loren Jak założyć taką zbiórkę?

Młoda dziewczyna z psem na trawie, uśmiechnięta i szczęśliwa.

Zbiórka-operacje,leczenie Loren

3 317 zł  z 9 900 zł (Cel)
Wpłaciło 75 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Aneta Sow - awatar

Aneta Sow

Organizator zbiórki

Hej, jestem Ala i mam 16 lat. 5 lat temu wraz z moją rodziną odwiedziłam schronisko "Na Paluchu" w Warszawie. I dnia 4.05.2019 r. moje serce skradła nieduża, ruda i dość mocno przerażona sunia o imieniu Loren. Historia Lorci jest dość przykra, ponieważ dowiedzieliśmy się od wolontariuszy, że błąkała się i uciekała przed strażą miejską przez 3 tygodnie po warszawskim Śródmieściu, żywiąc się śmieciami, odpadami ze śmietników, często będąc zastraszaną i przeganianą przez ludzi. Była bardzo malutka, bo miała wtedy zaledwie 5 miesięcy, kiedy trafiła do schroniska nie miała zbyt dobrych warunków do rozwoju jako szczeniak. 

Jestem młodą dziewczyną, która urodziła się z połową lewej ręki, ale nigdy mi to nie przeszkadzało: kocham sport oraz wszelkiego rodzaju aktywności odkąd moja pamięć sięga, dlatego adopcja energicznego psiaka była najlepszą decyzją w moim życiu. Loren od razu pokochała mnie oraz całą naszą rodzinę, oczywiście z wzajemnością, dość bezproblemowo przechodziła zaaklimatyzowanie, tak nam się wydawało, ponieważ w okresie dojrzewania, który przypadł na czas pandemii: kwarantanna, brak możliwości wychodzenia z domów, brak kontaktu z innymi osobami i psiakami sprawił, że sunia zaczęła mieć problemy psychiczne.  

Niestety pomimo zajęć i szkoleń z behawiorystami i trenerami ( a było ich sporo) Loren nie udało się wyleczyć z lęku separacyjnego, strachu przed obcymi oraz agresji lękowej, które towarzyszą jej do dziś...  

Loren jest dzielną psiną: szuka sposobów na rozładowanie emocji, uwielbia gryźć zabawki, szczeg. piłeczki, relaksować się przy kongo- to ją uspokaja😊 

Ostatnio jednak Loren zdarzył się bardzo przykry incydent- ZJADŁA ULUBIONĄ ZABAWKĘ!!! Zabawkę, którą bawiła się razem ze swoim starszym psim bratem-westem Parysem. Parysek był jej kumplem i pocieszycielem, miał wspaniały charakter, bardzo tęsknimy wraz z Loren za nim, odszedł od nas w kwietniu tego roku. Był on dla Loren wsparciem ale niestety na wiosnę okazało się, że Parcio ma guza na kręgosłupie i z racji wieku (miał skończone 12 lat) nie byliśmy w stanie go uratować (serce nie wytrzymałoby zabiegów operacyjnych). 

Bardzo przeżyłam jego odejście, mojej całej rodzinie było bardzo smutno. Moim największym wsparciem była w tym czasie Lorenka.  

Lorcia zawsze była energiczną wesołą i zabawną dziewczynką, dużo czasu spędzałyśmy wspólnie, do czasu, gdy kilka dni temu zaczęła się słabo czuć. Pojawiły się wymioty, apatia, zmęczenie, brak apetytu i chęci do spacerów i zabawy. 

 Początkowo po konsultacji z lekarzami podejrzenia padły na babeszjozę, jednak wyniki badania krwi tego nie potwierdziły, wskazywały na zapalenie trzustki. Podejrzewaliśmy nietolerancję pokarmową, jakieś zatrucie. Loren dostawała kroplówki, zastrzyki, antybiotyki, które powinny na to pomóc, ale stan psinki coraz bardziej się pogarszał. Nie poddawaliśmy się i szukaliśmy dalej. Po kolejnych badaniach krwi oraz RTG (który nie wykazał żadnej nieprawidłowości) wspomagaliśmy sunię antybiotykami, kroplówkami i czekaliśmy aż leki zaczną działać i pomogą jej. Niestety bardzo się myliliśmy, Lorcia czuła się z godziny na godzinę coraz gorzej, po prostu nikła nam w oczach. Martwił nas fakt, że nadal nie mogliśmy znaleźć przyczyny złego samopoczucia pieska a czas działał na naszą niekorzyść. W kolejnych dniach mimo kroplówek, antybiotyków oraz leków przeciwwymiotnych z Loren było tylko gorzej, wtedy nasza Pani weterynarz powiedziała, żebyśmy szybko pojechali z pieskiem na ostry dyżur. Pojechaliśmy do kliniki, bo tylko tam mogliśmy kompleksowo zdiagnozować Lorenkę. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy okazało się, że powód choroby suni jest całkiem inny, wynikający ze zjedzenia ulubionej zabawki. 

Po przyjechaniu do szpitala od razu poszliśmy na USG, gdzie okazało się co było przyczyną chorowania Loren. Sunia została już w szpitalu i następnego dnia miała przeprowadzoną operację. Lekarze wyciągnęli zabawkę Loren i psinka dochodziła do siebie po zabiegu. 3 dni później mogliśmy zabrać Loren do domu, ponieważ czuła się już lepiej. Niestety 2 dni po powrocie do domu Loren bardzo wymiotowała i czuła się znowu fatalnie, dlatego też wróciliśmy do lecznicy i na kolejnym USG wyszło, że pojawiły się komplikacje pooperacyjne i jej układ pokarmowy nie wrócił do dobrego stanu. Jelito jest zakorkowane, brak przepływu i pies ma zagrożone życie, więc Loren niezwłocznie wróciła na stół operacyjny. Po tej szybkiej interwencji stan suni poprawiał się, psinka już po kilku godzinach była już w lepszej kondycji i tak jest do tej pory :) Wczoraj wieczorem Lorcia wróciła ze szpitala do domu i teraz dochodzi do siebie swoim domku, podajemy jej przepisane leki: przeciwbólowe, przeciw zapalne i antybiotyki, specjalistyczną dietę (karmę weterynaryjną), które niestety są one bardzo kosztowne, a przez tą całą sytuację rachunek zrobił się OGROMNY i nadal rośnie...  

KOSZTY NA DZIEŃ DZISIEJSZY:

-wizyty w lecznicy oraz domowe: ok. 1500zł

-pierwsza operacja oraz pobyt w szpitalu (leki, zabiegi, badania, kroplówki): 4200zł 

-wizyty kontrolne (USG, zastrzyki, kroplówki, leki): 596zł

-druga operacja i ponowny pobyt w szpitalu: 2500zł

-kontrola poszpitalna: min. 350zł

-zdjęcie szwów + kontrola i leki: 300zł

-karma weterynaryjna (gastrointenstinal): 1100zł (za miesiąc)

Zwykle nie prosimy o pomoc, ale w związku z tymi wydarzeniami sami nie dajemy rady, koszty nas przerosły, dlatego też bardzo potrzebne jest nam Państwa wsparcie. Każda złotówka będzie pomocna przy spłaceniu zaciągniętych u weterynarzy pożyczek i pozwoli na kontynuowanie leczenia mojego kochanego psiaka.  

Z góry z całego serca dziękuję za każdy rodzaj wsparcia, wpłaty oraz udostępnienia zbiórki. Wierzę w dobre serce ludzi i że dzięki wspólnemu działaniu damy radę pomóc w powrocie do zdrowia Loren. 

Dobro powraca:)

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Przyjaciółka - awatar

    Przyjaciółka

    14.11.2024
    14.11.2024

    Lorenko życzymy zdrówka-nie rozrabiaj już i dawaj szczęście swojej rodzince a w szczególności Ali :)

  • Edyta T. - awatar

    Edyta T.

    06.10.2024
    06.10.2024

    Zdrówka❤️

  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    05.10.2024
    05.10.2024

    życzymy zdrówka!!!

3 317 zł  z 9 900 zł (Cel)
Wpłaciło 75 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Aneta Sow - awatar

Aneta Sow

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 75

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
40
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
5
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
2
Anna Siennicka - awatar
Anna Siennicka
10
Natalia Michalewska - awatar
Natalia Michalewska
1
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
5
Milena - awatar
Milena
5
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
5

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij