Pomoc dla Lejdi

Ciężko prosić drugiego człowieka o pomoc,ale sytuacja nie pozostawia mi wyboru,a dla swoich bliskich zrobimy wszystko!

Wierzę że dobro wraca,więc jeśli są tu osóbki które chciałyby i są w stanie wesprzeć, pomóc w ratowaniu mojego malutkiego przyjaciela który jest ze mną już ponad 12lat, będę szczerze wdzięczna i szczęśliwa !

W niedziele 15.10.2023 około godz.15 nasz kotek Lejdi uległ tragicznemu wypadkowi, w wyniku czego doznał poważnych i rozległych urazów wewnętrznych i neurologicznych. Po wypadku kotek został przewieziony do lecznicy, a później na całodobowy ostry dyżur, ponieważ funkcje życiowe były ledwo wyczuwalne, a kotek nie reagował na żadne bodźce.

Weterynarze od razu zabrali Lejdi aby ustabilizować bardzo niską temperaturę która wynosiła już tylko 33stopnie,a puls kotka był ledwo wyczuwalny.

Czułam się niesamowicie bezradna, a serce mi pękało.. Zawsze pojawiają się pretensje do siebie i całego świata dlaczego.. Niestety mimo żalu i smutku postanowiłam działać i zrobić wszystko żeby pomóc mojemu przyjacielowi  dojść do pełnego zdrowia.

Po ustabilizowaniu funkcji życiowych lekarze postanowili wykonać wszelkie badania w tym RTG, USG, ponieważ było niejasności co dokładnie dolega kociakowi.

Okazało się że Lejdi prócz złamanego mostka doznał urazu stłuczenia płuc, niewydolności wątroby która również była odbita, niewydolność nerek, stłuczone tylne łapki jak i odchylenia neurologiczne.

Wczoraj odebrałam go ze szpitala, ponieważ bardzo źle znosił szpital jak i inne zwierzątka z którymi nie miał nigdy styczności, więc był skrajnie przerażony co nie pomaga w leczeniu. Z wypisanymi lekami do domu z naciskiem na przyjazd w kolejny dzień aby sprawdzić ponownie morfologie w kierunku  niewydolności nerek i wątroby.  Tego samego dnia przy wypisie dowiedziałam się po konsultacji z Neurologiem że kotek po upadku stracił w dużym stopniu wzrok i widzi tylko zarys człowieka. Diagnoza dla kotka i dla nas jako kochających właścicieli straszna ! Musiał bać się okropnie nie widząc nikogo przez brak wzroku plus ogromy ból od upadku, obce miejsce i ludzie. Lejdi uwielbia się bawić i zawsze była bardzo żywym kotkiem, a teraz musi nauczyć się żyć na nowo bez wzroku, a to nie koniec badań jakie nas czekają.

Nie poddajemy się i działamy ! Czeka nas jeszcze sporo badań, a codzienna hospitalizacja plus leki i wizyty, kolejne rtg, które będzie trzeba powtarzać generują i będą generować spore koszty, które z dnia na dzień ciężko pokryć.

Mieszkanie które wynajmuję również musiałam dostosować, aby miał swobodę poruszania się po terenie bez zrobienia sobie krzywdy! Niewidomy kociak to spore wyzwanie dla niego jak i dla mnie,ale czego nie zrobimy dla swojego przyjaciela który ma tylko nas!.

Przerwanie leczenia czy brak leków spowoduje ciężki stan kończący się odejściem.. ;( 

Każda wpłata, złotówka jest dla nas na wagę złota która zostanie przekazana na wszelkie wizyty weterynaryjne, diagnostykę, konsultacje i leczenie kociaka.

Dlaczego będziemy z Lejdi ogromnie wdzięczni za jakiekolwiek wsparcie ! <3