Życie samotnej matki dwójki dzieci jest pełne codziennych wyzwań, ale życie samotnej matki, której jedno dziecko zostało dotknięte autyzmem to nieustanna walka o Jego rozwój.
Z uwagi na powyższe zdecydowałam się na poproszenie o pomoc dla mojego synka Aleksego Leonarda.
Alek ma 4 lata i jest diagnozowany pod kątem autyzmu. Jesteśmy w tej chwili na początku naszej drogi do postawienia pełnej diagnozy. Niestety musieliśmy przerwać badania ze względu na brak środków. Cała diagnostyka wykonywana jest prywatnie. Na diagnozę na NFZ trzeba bardzo długo czekać, a Alek nie ma czasu! Wiadomo, że im wcześniejsza diagnoza i bardziej intensywna terapia tym większa szansa, że Alek będzie w przyszłości samodzielny.
W tej chwili Alek rozwija się w sposób charakterystyczny dla dzieci z autyzmem. Bardzo mało mówi, jak na swój wiek, nie reaguje na swoje imię, z trudem nawiązuje kontakt z innymi osobami, nie wskazuje palcem, bardzo źle reaguje na wszelkie zmiany. Nie patrzy nam w oczy. Najchętniej bawi się sam. Przerażają Go niektóre sprzęty domowe, takie jak odkurzacz, który stał się dla Niego największym potworem. Trudno nam wyjść na spacer lub gdziekolwiek indziej, bo synek zawsze chce chodzić tą samą drogą.
Potrzebna jest Mu dalsza diagnostyka, badania medyczne z zakresu genetyki, neurologii i gastrologii. W dalszej kolejności Alek potrzebuje szeregu terapii logopedycznych, psychologicznych i pedagogicznych. Potrzebne są też pomoce logopedyczne, sprzęt do domowej terapii sensorycznej, turnusy terapeutyczne oraz prawdopodobnie specjalnie dla Niego ułożona dieta. To wszystko wiąże się z ogromnym nakładem finansowym.
Ja w tej chwili nie pracuję. Cały swój czas poświęcam dzieciom, poza Alkiem mam też starszego syna, który również potrzebuje mojej uwagi. Jednak to Alek ze względu na swoje problemy wymaga nieustannej opieki, terapii i częstych wizyt u specjalistów. Zostaliśmy z tymi problemami sami. Ojciec Alka odszedł od nas, jak Alek miał 1,5 roku. Całkowity koszt leczenia i terapii spoczywa w tej chwili na mnie. Brak terapii to brak szansy na rozwój, na edukację, a w konsekwencji tego wszystkiego na szczęśliwe życie dla mojego dziecka!
Nie rozumiem, jak można być obojętnym na krzywdę dziecka. Ale wiem jedno ja nie będę stać z boku i bezczynnie patrzeć, jak moje dziecko cierpi. Nie będę udawać, że wszystko jest ok, nie mogę Mu odebrać szansy na normalne życie. Przeciwnie! Zrobię wszystko, żeby Mu pomóc!
Proszę nie bądźcie obojętni. Pomóżcie mojemu małemu Leonardowi rozwinąć skrzydła na miarę wielkiego Leonarda da Vinci!!!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!