Chcę mówić normalnie

Witam,mój mąż w sierpniu 2020 roku bardzo ciężko zachorował obrzęk mózgu,sepsa,nerki mu się zatrzymaly,zapalenie płuc,udar.Dwa miesiące był w szpitalu nie przytomny,karmiony sada,leżący w pampersie.Ja w tym czasie byłam w 7 miesiącu ciąży.Lekarze dawali mu tylko 1% na przeżycie!!!! Mimo pandemii jaka panowała,ordynator szpitala wyraził pisemną zgodę,abym go codziennie odwiedzała,bo widzieli,że monitor "odczytuje"lepsze parametry życiowe jak jestem przy nim.Po dwóch miesiącach ciężkiej walki o życie obudził się ze śpiączki i wypuścili męża ze szpitala ja byłam tydzień przed porodem.Maz nie chodził,nie mówił,sam nie jadł.Byl jak to się mówi "warzyywkiem".Sama Go rehabilitowałam z pomocą internetu.Do żadnego szpitala na rehabilitację go nie przyjęli przez panujący wtedy Covid.Przez tydzień mieszkała z nami moja ciocia gdy ja byłam w szpitalu z nowonarodzonym synkiem.Po wyjściu zostałam znów sama z trójką dzieci i tak naprawdę 4 mężem.Bylam po cięciu cesarskim było bardzo ciężko.Po dwóch miesiącach od wyjścia ze szpitala męża zaczął stawiać pierwsze kroki i tak poszło dalej,że chodzi 😁😁😁😁z mowa było bardzooooo ciężko i jest do tej pory.Mowa jest bełkotliwa nie zrozumiała.Chodzimy do logopedy,troszkę to pomaga,ale my potrzebujemy neurologopedy,który za wizytę bierze 150 zł za godzinę.My takich godzinnych wizyt potrzebujemy w miesiącu minimum 2.Na wizytach ma prądowo "poruszane"mięśnie,które "obumarly' w skutek udaru i dluuuugiego czasu nie ruszania się.Bylismy na 4 wizytach i jest duża poprawa.Blagam państwa o każdą złotówkę na kolejne wizyty,aby mąż mógł dobrze mówić.Bede ogromnie wdzięczna,gdyż wtedy dzieci (przede wszystkim) i i ja będziemy go rozumieć.Mamy 3 wspaniałych dzieci 12,10 i 3 latka.Jest nam bardzo ciężko gdyż ja nie pracuje na stałe tylko dorywczo,gdyż nie mogę zostawić samego męża z dziećmi w domu.Chodze po śmietnikach zbieram puszki,aby mieć na chleb i jedzonko dla dzieci i męża.Wynajmujemy mieszkanie więc większą część naszych pieniążków wydajemy na mieszkanie.Maz nie otrzymał renty,bo mu zabrakło 4 miesięcy stażu pracy.Prosze pomóż nam,aby mąż zaczął mówić i znalazł pracę.Nikt go nie chce przyjąć że względu na jego mowę.Mieszkamy w małym mieście gdzie nie ma dużo ofert pracy dla osób z grupą niepełnosprawności w stopniu znacznym(taka ma mąż).Te prądy pobudzające mięśnie do pracy naprawdę pomagają j wiemy,że możemy mieć znowu piękne życie jak mąż zacznie mówić.Maz mial bardzo dużą część mózgu uszkodzona,lecz jego organizm był i jest na tyle silny,że zdrowe komórki pobrały funkcje obumarłych.Maz nie umiał po chorobie pisać,jeść sam...musiałam go uczyć wszystkiego od nowa od początku.Do dnia dzisiejszego sam sobie paznokci nie obetnie ,bo mu na to ręką nie pozwala,ma bardzo wygiętego kciuka czego jest efekt uszkodzenia mózgu.W bardzo dużo czynnościach muszę mu pomagać, golenie,zakładanie skarpet,smarowanie chleba masłem...Proszę pomóż nam,aby było nam duuuuzo prościej żyć jak mąż będzie już mówil.!!!!Dla mnie kwota 2000 zł to jest ogrom pieniędzy.Pozdrawiam was serdecznie i błagamy o pomoc.Podam swój numer telefonu jak ktoś chce ze mną porozmawiać,abym mogła wysłać dokumentację medyczną.Mozecie nawet nas odwiedzić zobaczyć ocenić...jesteśmy w ciężkiej teraz sytuacji,bo zaczyna nam brakować wszystkiego... chemii,jedzenia ubrań dla dzieci ...mój numer telefonu 513-229-185 z góry dziękuję za każdą złotówkę w walce o lepsze jutro.Pozdrawim Agnieszka 😘