Komórki macierzyste dla Antosia

Jestem Małym Wojownikiem o imieniu Antoś. Przyszedłem na świat o 15 tyg. za wcześnie i ważyłem 600g. Było bardzo ciężko. W 3 dobie ochrzczono mnie i miałem odejść, ale jak na wojownika przystało nie dałem się. Miałem ciężką dysplazję oskrzelowo-płucną, sepsę, retinopatię i wodogłowie pokrwotoczne z wylewami dokomorowymi w główce co spowodowało straszne zniszczenia mózgu (zanik istoty białej) i konieczność implantacji zastawki. Teraz zakwalifikowano to jako mpdz. Jadłem od urodzenia przez sondę.

W moje pierwsze urodziny dostałem gastrostomię, bo z sondą nie chcieli mnie na turnusach rehabilitacyjnych. Niestety miałem znowu pecha, bo z pegiem dostałem bakterię coli esbl, którą będę miał już do końca życia oraz 2 miesięczny pobyt z kolejnym zapaleniem opon mózgowych w szpitalu. Nie służyło to moim postępom, a wręcz przeciwnie.

Ponad połowę życia spędziłem w szpitalu. Osiąganie nowych umiejętności przychodzi mi z trudnością, ale po implantacji 5 już zastawki zacząłem sam jeść.

Pojawiła się jednak olbrzymia szansa na polepszenie mojego stanu - komórki macierzyste. Pani neurolog z Lublina zakwalifikowała mnie do ich podaży i mówiła o poprawie stabilizacji głowy i tułowia oraz znacznym polepszeniu funkcji poznawczych i 30% poprawie wzroku.

Lekarze nie dawali mi szans, miałem nie oddychać, nie jeść, nie widzieć i nie słyszeć, a ja dzielnie walczę. Muszę wykorzystać szansę na terapię komórkami macierzystymi, której NFZ niestety nie refunduje, a i fundacje nie dają na ten cel środków. Jest ona niestety bardzo kosztowna i musi być połączona z intensywną rehabilitacją. Ale jest wielką nadzieją dla mnie. Może w końcu nawiążę kontakt wzrokowy z mamą, tatą i siostrami, aby byli szczęśliwi oraz zdobędę nowe umiejętności.

Bardzo proszę Was o pomoc w uzbieraniu pieniążków na ten cel, chciałbym w przyszłości osiągnąć samodzielność i nie być ciężarem dla innych. Za każdą kwotę z mojego małego serduszka dziękuję. Jak możecie udostępniajcie informację o mojej zbiórce znajomym.