Panna Joanna
Beza i jej siostra Pyśka doszły do siebie. Niestety pozostał mi dług po ratowaniu ich życia 😞
Witam!!!
Mam na imię Aśka i od dziecka jestem miłośniczką wszelkich zwierząt. Były one w naszym domu od zawsze. Od najmłodszych lat znosiłam do domu stworzenia potrzebujące pomocy. Kiedy założyłam własną rodzinę wiedziałem, że moje dzieci będą wychowywać się w towarzystwie Braci Mniejszych. Nasz dom jest wypełniony nimi po sufit. Wszystkie są przygarnięte z przytulisk bądź zgarnięte z ulicy.
Mamy 3 psy, 6 kotów, 2 szczurki i 4 szynszyle. Po podwyżkach cen wszystkiego trudno utrzymać taką gromadkę, nie mówiąc o jej leczeniu. Do tej pory jakoś sobie radziliśmy, mimo, że jestem na zasiłku, ponieważ jedno z dwójki moich dzieci posiadanie niepełnosprawność sprzężoną i będzie ode mnie zależne do końca mojego bądź jego życia.
Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale teraz zwracam się do wszystkich ludzi o dobrych sercach, miłośników zwierząt, którym im los nie jest obojętny.
3 tygodnie temu zakończyłam leczenie Rudego Ryśka, u którego stwierdzone na pazurach gronkowca złocistego. Pokryłam koszty leczenia, które najmniejsze nie były.
W poniedziałek spadła na nas tragedia. 2 kocie siostry, które przygarnęłam jak to mówię na " wieczny tymczas" dostały w odstępie 4 godzin ataku padaczki, szczękościsku, duszności , przelewały się przez ręce byłam pewna, że tego nie przeżyłam.
Do tej pory nie wiadomo co im było, ponieważ badania wyszły prawidłowo. Lekarz weterynarii powiedział mi, że raczej nigdy się nie dowiemy, co było przyczyną ich złego stanu.
Niestety nie miałam takich pieniędzy, by pokryć koszty leczenie, które do dziś wyniosły 2212zł. Musiałam się zapożyczyć, by móc ratować ich życie.
Na domiar złego wczoraj odkryłam, że pazury Ryśka są w jeszcze gorszym stanie niż przed leczeniem, więc znowu wylądowaliśmy u weta. Doktor stwierdziła, że to prawdopodobnie choroba autoimmunologiczna, skoro niedługo po zakończeniu leczenia jego stan się pogorszył. We wtorek będzie miał pobierany wycinek skóry z okolicy pazurów do badań histopatologicznych- zabieg w narkozie + prawdopodobnie czyszczone zęby, by wszystko ogarnąć podczas jednej narkozy. Koszt około 400 zł, których nie mam.
Dlatego jestem tu dzisiejszych i z całego serca proszę o pomoc dla moich zwierząt. Każda złotówka ma znaczenie.
Za każdą pomoc będę niezmiernie wdzięczna.
P.s. zdjęcia historii leczenia i rachunków chętnie przedstawię każdemu kto będzie chciał mieć do nich wgląd.
Beza i jej siostra Pyśka doszły do siebie. Niestety pozostał mi dług po ratowaniu ich życia 😞
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!