Swój obecny stan uzębienia zawdzięczam w dużej mierze swojej głupocie i błędnym decyzjom w młodości. Na decyzje miało wpływ wiele czynników, jednak mogłem pójść w życiu inną drogą.
Od najmłodszych lat miałem duże kłopoty ze zgryzem. Jednak nie było bliższej mowy o aparacie gdyż większość lekarzy sugerowała, że nie w tej chwili, “dopiero w momencie gdy przestanie rosnąć”. Ojciec nie interesował się nigdy rodziną, słysząc zaś kłótnie na linii mama-ojciec na temat odłożenia pieniędzy na moje leczenie ortodontyczne, zacząłem dla świętego spokoju olewać temat zębów, tak by w domu był spokój. Dobijały mnie też momenty gdy niektórzy doradzali rodzicom usunięcie “krzywych zębów” i zastąpienie protezami. Ktoś w międzyczasie stwierdził, że trzeba usunąć stały nad którym miałem niewyrośnięty ząb. Ten niewyrośnięty miał zastąpić ten który usunięto. Jednak nie wyrósł i trzeba było go wyskrobać… W tym momencie zęby totalnie zaczęły mi się sypać.
Awantury w domu sprawiły, że zacząłem totalnie olewać życie. Zresztą gdy ktoś w święta mówi “Wiesz… tak Cię nienawidzę, że najchętniej bym wziął nóż i Cię… “ nie czujesz potrzeby życia. Szczególnie gdy jesteś zbyt słaby by walczyć. Mimo wielu głupot jakie popełniałem, zawsze starałem się jak najbardziej zadbać o mamę i siostrę. Cały czas byłem jednak za słaby by wyrwać siebie i swoich najbliższych z tego bagna. Jakoś się prześliznąłem się przez technikum, zdałem maturę.
Potknięcia na studiach spowodowane głęboką nieśmiałością i wycofaniem(już w okresie matury moje zęby były w kiepskim stanie) sprawiły, że sobie odpuściłem marzenia o studiowaniu na Politechnice. Zacząłem dorabiać tam gdzie mnie chcieli zatrudnić, stawiałem też na pomoc innym. Poprzez wolontariat. Całym życiem wchodziłem w wolontariat Caritasu, w okresie trwania kampanii “Szlachetnej Paczki” wchodziłem w wolontariat paczki. Byłem zarówno wolontariuszem, jak i liderem zespołu. Pomogłem w życiu wielu osobom. Cały czas jednak nie byłem w stanie pomóc sam sobie. Niektórzy zaczęli mi to wytykać. Czułem jednak, że skoro nie mam pomysłu jak pomóc sobie, pomogę innym.
Wolontariat pozwolił mi na, nie zatonięcie, sprawił, że nie zamknąłem się całkowicie. Pozwolił na znalezienie mocnych stron. W tej chwili czuję, że jestem wartościowym człowiekiem. Pracuję jako audytor dla kilku firm, jako pracownik służby informacyjnej w Jagiellonii Białystok. Realizuję też inne zlecenia. Ostatnio miałem okazję realizować zlecenie na filmiki na temat Domu Samotnej Matki. Dało mi to wiele do myślenia i pokazało błędy które popełniłem w swoim życiu. I pokazało jaką drogą nie iść. Cały czas jednak problem jest związany jest jednym przedmiotem, pieniędzmi. Nie mam szans na sfinansowanie leczenia stomatologicznego, a co mówić protetycznego. Pogarszający się stan uzębienia sprawia zaś, że wkrótce przyjdzie mi się totalnie zamknąć i wycofać. W Polsce jest zapewne kilka tysięcy osób w podobnej sytuacji jak moja. Szlachetna Paczka nauczyła mnie jednak, że dobro powraca. W moim sercu tkwi iskierka nadziei, że to właśnie ten moment i czas na odmianę życia.
Moim największym marzeniem jest powrót na studia. Wcześniej znalezienie normalnej pracy by móc opłacić takowe. Marzę też o dalszym rozwoju w stewardingu w Jagiellonii. Jeżeli tylko pomógłbym sobie, mógłbym dalej pomagać innym poprzez wolontariat.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!