Wieczór, po godzinie 20:00, dostaliśmy zgłoszenie, że pod stadionem krąży czarny kot. Zachowuje się dziwnie, podchodzi do ludzi, cofa się, chodzi w kółko, zatacza kręgi, nie biega, sporadycznie daje sie dotknąć, ale jest nieufny.
Oczywiście, że jesteśmy przekoceni, oczywiste, że nie mamy środków na dodatkowe biedy w potrzebie, ale co zrobić? Dzięki pomocy jedynej dziewczyny, która zareagowała i zainteresowała się losem tego biedaka, dostajemy informację gdzie dokładnie kot się znajduje. Mało tego, Natalia czeka przy nim, aż nie uda nam się zorganizować pomocy. Nie ma ran, nie wokalizuje, ale nikt go nie zna, pojawia sie tu pierwszy raz i to chodzenie w kółko...
Na miejsce podjeżdża nasza wolontariuszka i po dłuższej chwili udaje się kota złapać do transportera. Teraz już bedzie miał pełną miskę i ciepło.
Lech, bo tak dostał na imię, to starszy pan. Zmierzwiona sierść, czarna, miejscami zrudziała. Jest wystraszony, ale nie agresywny. Nie wygląda jakby potrzebował natychmiastowej interwencji weterynaryjnej. Pozory jednak mylą 😔
Następnego dnia wolontariuszka zauważa u niego drgawki, coś jak atak epileptyczny. Leszek natychmiast trafia do kliniki całodobowej na badania i ewentualną hospitalizację. Wieści nie są pomyślne. Nerki odmawiają posłuszeństwa, wątroba odmawia współpracy, do tego podejrzenie neurologicznego zapalenia otrzewnej. Szanse przeżycia nikłe. W międzyczasie okazuje się, że to faktycznie starszy kocurek. Po bliższych oględzinach i badaniach, okazuje się, że był prawdopodobnie kotem bezdomnym.
Rokowania są bardzo złe, Leszek cierpi. Musimy podjąć decyzję, z naciskiem na tą najtrudniejszą.
Kończy sie jego cierpienie, ból, głód, życie w wiecznym napięciu i niedostatku.
Jedyne co nas pociesza, to to, że nie konał sam, w zimnie, na ulicy. Chociaż marne to pocieszenie.
Po Leszku zostaje nam smutek i wkur...nie, że koty tak późno proszą o pomoc! Zawsze proszą za późno 😭
Oczywiście zostaje nam także dług w klinice. Nie każda walka jest sprawiedliwa, nie każdą udaje się wygrać, ale za każdą trzeba zapłacić. Mało chwytliwy przypadek bez happy endu. Mimo wszystko liczymy na Wasze wsparcie. Wasza pomoc finansowa realnie przekłada sie na dobrostan reszty kotów pod naszą opieką. 80 futer i garstka wolontariuszy prosi Was o pomoc!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!