Kundelek GUCIO

Witam znalazłammałego kundelka przy drodze. Gdy zatrzymałam swój samochód psiak wyszedł na rozgrzany asfalt i poruszał się tylko za pomocą przednich łapek. Tylne łapki ciągnął za siebie. Wyglądał na potrąconego. Skontaktowałam się ze schroniskiem i skierowano mnie do Toz lub Lekarza Weterynarii który współpracuje że schroniskiem. U lekarza okazało się że piesek ma złamana miednice, kość udową oraz kość piszczelowa. Lekarz mówił, że nie wykonuje psu takich operacji i skoro pies nie rokuje ze będzie chodzić to uśpienia wchodzi w grę. Gdy po południu przyjechałam do gabinetu lekarz przekazał informacje ze warto by było zrobić tomografię żeby dokładnie sprawdzić. Przekazał mi, że trzeba by było zrobić zbiórkę bo to koszt około 1 tys. Doktor umówił psa we Wrocławiu na kolejny dzień rano. Gdy tam dojechałam lekarz z tamtej przychodni powiedział, że kies jest do operacji i mam go tam zostawić i czekać na telefon. Nikt nie mówił o kosztach i kto ma je pokryć. Gdy przyjechałam po psa lekarze przekazali mi wytyczne do do leczenia. Dziś wysłano mi fakturę. Zaznaczę, że chciałam pomoc psu jednak obecnie mam fakturę do opłacenia a każdy ręce umywa. Jeśli ktoś chciałby pomoc 5 miesięcznemu kundelkowi przejechane u przez samochód to bardzo proszę. Podczas badań okazało się, że uraz pieska powstał około tygodnia wcześniej przed operacja. Wykupiłam już leki dla psiaka ale faktura za operacje jest olbrzymia. Obecnie psiak jedzie że mną jutro do lekarza na zbadanie krwi. Za tydzień czeka psiaka ściągnięcie szwów. Napewno będzie potrzebna rehabilitacja złamanej nogi i operowanej miednicy. Pojadę z pieskiemdo lekarza nie związanego z lekarzami którzy do tej pory mieli do czynienia z psiakiem. Pojedziemy do lekarza który jest zwierzolubem z powołania i konkretnie mówi co trzeba zrobić dla psa i jasno mówi ile trzeba zapłacić. Dodatkowo psinka zostanie odrobaczona i zaszczepiona a gdy urośnie przejdzie zabieg kastracji. Niestety syn lekarza do którego pierwszy raz zostałam skierowana w komentarzach udostępnianych napisał że jego gabinet poniósł koszty wizyty w granicach 600ZL  bo Miasto Opole nie zapłaci za to. To jest bardzo żenujące bo skierowana zostałam przez Schronisko dla Pso do tego Gabinetu. W dalszych tłumaczeniach gabinetu rozważano podobno amputacje kończyny i zarzucono mi że przywożąc psa do Wrocławia na operacje podpisałam zgodę na operacje i poniesienie kosztów. Ale czy miałam się nie zgodzić i skazać psa na amputacje lub uśpienia???.. Kto by nie walczył o uratowanie nogi i psiaka???? Stworzenia same nic nie mogą musimy zawsze pomagać im przynajmniej ja mam takie zdanie. A przed zabiegiem wszystkie zgody miał podpisać piesek po wypadku???? W obecnej sytuacji dam mu imię GUCIO i zostanie już z nami. Przez rutynę i znieczulice pies byłby kaleką lub już by go z nami nie było. Na bieżąco będę informować o stanie zdrowia Gucia. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA OKAZANE WSPARCIE I SERCE. DZIAŁAMY DALEJ KTO MOŻE NIECH POMOŻE. DZIĘKUJĘ 

KOCHANI GUCIO POWOLI WRACA DO Zdrowia ZOSTAŁ ODROBACZONY I ZASZCZEPIONY MA JUŻ CHIP. CZEKA GO JEDNAK WYCIĄGNIĘCIE ŚRUB CO WIĄŻE SIĘ Z KOLEJNA OPERACJĄ I KOLEJNA REHABILITACJA. BARDZO PROSZĘ O POMOC. GUCIO MUSI ŻYĆ I BYĆ ZDROWY. Z INFORMACJI UZYSKANYCH OD WETERYNARZA POZOSTAWIENIE ŚRUB W DALSZYM ŻYCIU GUCIA MOŻE WYWOŁAĆ CHOROBIE NOWOTWOROWA. TO MŁODY PIESEK I BARDZO WDZIĘCZNY ZA URATOWANIE ŻYCIA. DZIĘKUJĘ ZA DOTYCHCZASOWĄ POMOC I PROSZĘ O WSPARCIE DLA GUCIA. Obecnie GUCIO ładnie chodzi na nogi. Jest odrobaczony i zaszczepiony oraz zaczipowany. Czeka go kolejna operacja wyciągnięcia śrub z nogi niestety są to kolejne koszty. Proszę ludzi o dobrym sercu o pomoc.