
Staś nie został skrzywdzony przez brutalnych ludzi, nie został też porzucony. Kogo więc winić za jego stan? Zły los/ okrutną matkę naturę? Ten kotek miał po prostu pecha - urodził się gdzieś na działkach, od samego początku funkcjonował jako kot dzikożyjący. Mimo to wykazał odrobinę zaufania dla ludzkiego dotyku. Dlatego postanowiłyśmy mu pomóc. Młody kotek zmaga się, moim zdaniem, z infekcją dróg oddechowych i kocim katarem. Ponadto podejrzewamy także problemy neurologiczne. Ponure jesienne dni i spadająca temperatura sprawiły, że stan malucha drastycznie się pogarszał. Było to widać gołym okiem, za każdym razem, gdy pojechałyśmy na miejsce jego bytowania, by nakarmić całą pechową gromadkę. Widziałyśmy, że Staś słabnie, nie może oddychać, ma zaropiałe całe oczy, nie może też utrzymać równowagi. Boję się, że bez wsparcia człowieka nie przetrwa zimy. Zbieram więc pieniądze na jego leczenie. Nie wiem, czy odmienię zły los tego malucha, ale mam nadzieję, że chociaż ulżę mu w cierpieniu...
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Zawsze trzeba pomagać tym biednym zwierzątkom.😢