Finansowy Bankrut
Byłem u ortopedy na kontroli, który ocenił stan mojego nadgarstka po trzech tygodniach od usztywnienia. Obecne zwolnienie lekarskie mam do 30 listopada. Po USG i sprawdzeniu ruchomości nadgarstka decyzją lekarza zwolnienie przedłużone zostało do 31 grudnia. Wszystko to przez niezrośniętą do końca kość i pozostający obrzęk w okolicy złamania. Na dodatek dochodzi do tego nierozciągnięte ścięgna w nadgarstku, które muszą wrócić do normalności, abym mógł zginać maksymalnie dłoń. Obecnie nie mam takiego zakresu ruchu jaki powinien być.
Była to moja druga prywatna wizyta u tego ortopedy, z którego jestem zadowolony. Koszt jednej wizyty to 200 zł, ale warto. Idąc na SOR, moja ręka skończyłaby pewnie w gipsie, który nie był konieczny, bo wystarczyła orteza. Więc uważam, że czasami lepiej wydać niż męczyć się i czekać na wizytę przez NFZ. Nie chodzę kilkanaście razy w roku po lekarzach, więc wydanie dwukrotnie kasy na prywatne wizyty jest w moim odczuciu spoko. Będę robił drugie podejście do ZUS-u, aby otrzymać chorobowe, bo wcześniej mi odmówili ze względu na zbyt krótki okres L4. Teraz, gdy mam zwolnienie powyżej 33 dni, to powinni wypłacić, ale póki nie otrzymam decyzji, to nie ma sensu oczekiwać, bo z nimi różnie. W sprawie ubezpieczenia w pracy, to z jednej firmy otrzymałem, a z drugiej czekam na decyzję, która będzie wydana po 30 listopada, gdy kończy się pierwsze zwolnienie. Tutaj nic nie przyspieszę.
Mam nadzieję, że w styczniu wrócę do pracy. Jeśli to nie nastąpi, to finansowo może być ciężko, bo zabezpieczony jestem jeszcze tylko na grudzień. No chyba, że pozytywnie skończy się wniosek o chorobowe i drugie ubezpieczenie - czas pokaże. Wiem jedno - nie da się funkcjonować bez gotówki, bo rachunki i w moim przypadku ugody same się nie opłacą. Liczę, że mimo wszystko będzie dobrze.
Marlen
Zaciskam kciuki i mocno kibicuję!
Finansowy Bankrut - Organizator zbiórki
Cześć, dziękuję za wsparcie i kibicowanie w realizacji celu! Pozdrawiam, Tomasz.