Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele,
Zwracamy się do Was z wielką prośbą o pomoc i wsparcie dla naszego kolegi i sąsiada, Arka Kidzińskiego, który od ponad roku toczy heroiczną walkę o swoje życie. Arek jest młodym, pełnym życia 33-latkiem, który miał przed sobą wiele marzeń i planów. Mieszkał z rodzicami w Podkowie Leśnej, póżniej w gminie Raszyn ciesząc się każdym dniem, planując przyszłość, zaręczyny, ślub… Aż nagle, z dnia na dzień, jego życie i plany zmieniły się nie do poznania.
W sierpniu 2023 roku Arek zaczął czuć się coraz gorzej. Zwykła infekcja, ból gardła, gorączka – nikt nie przypuszczał, że to początek czegoś o wiele bardziej złowrogiego. Kilka wizyt u lekarza, niekończące się antybiotyki, które nie przynosiły poprawy, aż w końcu – wstrząsająca diagnoza: ostra białaczka szpikowa. Słowa lekarzy brzmiały jak wyrok: "Natychmiast do szpitala. Każda godzina się liczy." Cały świat nam się zawalił. Młody, silny mężczyzna, który do tej pory nigdy poważnie nie chorował, nagle stanął w obliczu śmiertelnego zagrożenia.
Od tego momentu zaczęła się dramatyczna walka o życie. Pierwsze miesiące były piekłem – wyniszczająca chemia, niezliczone badania, bolesne zabiegi. Arek przeszedł przez najcięższe chwile, gdy jego organizm walczył nie tylko z rakiem, ale też z sepsą i COVID-19. Z dnia na dzień jego ciało słabło, stracił 20 kg, wypadły mu włosy, a każdy dzień był pełen bólu i strachu. Jedyną nadzieją stał się przeszczep szpiku, na który czekaliśmy z bijącym sercem.
Na szczęście w listopadzie 2023 roku znaleziono dla Arka dawcę, a 14 lutego 2024 roku, w Walentynki, Arek otrzymał szansę na nowe życie – przeszczep szpiku kostnego. Ten dzień, który mógł być świętem miłości, stał się dla nas nową datą jego narodzin. Jednak to dopiero początek długiej i trudnej drogi do zdrowia.
Dziś dla Arka i dla nas mimo że przeszczep się udał, każdy dzień to niepewność i lęk. Szpik przyjął się tylko w 94%, co oznacza, że jego organizm wciąż jest bardzo słaby. Każdy dzień przynosi nowe wyzwania i koszty, które są ogromnym obciążeniem dla naszej rodziny. Mama Arka musiała zrezygnować z pracy, aby móc się nim opiekować, co jeszcze bardziej pogłębia nasze trudności finansowe.
Zwracamy się do Państwa o pomoc. Arek jest nie tylko naszym sąsiadem i kolegą, ale także członkiem naszej społeczności, która zawsze potrafiła się zjednoczyć w trudnych chwilach. Każda złotówka może pomóc nam w tej trudnej walce – na leki, dojazdy do szpitala, specjalistyczne wizyty i codzienne potrzeby. Każdy, kto miał do czynienia z nowotworem, wie, jak ogromne są to koszty. A my pragniemy tylko jednego – żeby Arek mógł dalej żyć i walczyć, żeby mógł wrócić do normalnego życia, które tak nagle zostało mu odebrane.
Prosimy, pomóżcie nam uratować Arka. Wasze wsparcie to dla nas nadzieja na lepsze jutro, na to, że uda się wygrać z tą straszną chorobą. Dziękujemy za każde dobre słowo, każdą złotówkę, każdą myśl i modlitwę.
Z wyrazami wdzięczności,
Karolina Smarc narzeczona Arka,
Rodzice i bliscy
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Łukasz i Ania
Powodzenia Arkadiuszu, dasz radę !
Klasa 3b najlepsza jest! Jest tu trochę ziomali i kilku metali..
Trzymaj się Arkadiusz!
Stefan
3m się Byq! ❤️
Witek
Graliśmy razem w piłkę. Byłeś fighterem na boisku, liczę na to samo w aktualnej walce. Jak najwięcej zdrowia! Wracaj szybko do normalnego życia.
Doti
Arek, trzymaj się!