W grudniu na nasze podwórko przyszła bezdomna kotka. Z każdym spotkaniem zdobywaliśmy wzajemne zaufanie. Aż naszedł wspaniały marcowy dzień w którym Kicia z własnej woli zamieszkała z nami. Przez kilka pierwszych tygodni było wspaniale. Kotka szybko przyzwyczaiła się do nas, przychodziła na pieszczoty i nie odstępowała nas na krok. Pokochaliśmy tą cudowna istotę.
Jednak los się od nas odwrócił. Pewnego dnia kotka zmieniła zachowanie, stała się letargiczna i przestała jeść. Zaniepokojeni zabraliśmy ją do weterynarza. Gdzie szybko okazało się ze nasza kochana Kicia jest poważnie chora. Weterynarz skierował nas na leczenie do specjalistycznej kliniki. Tam lekarze stwierdzili że stan naszej malutkiej jest poważny zagrażający życiu i bezzwłocznie rozpoczęto leczenie. Niestety koszty kuracji przerosły nasze oczekiwania. Kicia leczona jest eksperymentalnie. Codzienne kroplówki wraz z hospitalizacją. Leczenie przynosi postępy. Na początku nasza ukochana kotka była na skraju "tęczowego mostu". Teraz dzięki wspaniałym lekarza wraca do nas. Chodzi po domu, przychodzi na pieszczoty i zaczęła samodzielnie jeść. Jednak proces leczenia nie jest krótki. Przechodzi przed długie dni kroplówek, codziennych bolesnych zastrzyków i wielogodzinnych wizyt w szpitalu weterynaryjnym. Niestety ten etap pochłonął wszystkie nasze oszczędności.
Czeka nas jeszcze minimum 60 dni leczenia, zakupy leków, odwiedzin weterynarza. Dla nas nawet sam dojazd jest problemem gdyż nie mamy samochodu. Aby konturować leczenie jesteśmy zmuszeni poważnie się zadłużyć, a i tak nie jesteśmy pewni czy to wystarczy do sfinalizowania kuracji. Dlatego też zwracamy się z prośbą do Was dobrych ludzi o wsparcie dla naszej ukochanej, schorowanej Kici. Każda złotówka i każde udostępnienie pomoże nam ją uratować.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!