Witajcie, tu Kasia, jestem mamą Mikołaja, Kalinki i Henia, żoną super Taty Wojtka. Gdy Heniutek był jeszcze po tamtej stronie brzucha, na nasze szczęście i plany położył się cieniem zahamowany rozwój naszej Kalinki. Zaczęliśmy szukać odpowiedzi na nasze pytania i za jakiś czas nasze obawy się powierdziły: Niuśka ma spektrum autyzmu. Po chwili szoku, przebytej żałobie po zdrowym dziecku, otrzepaliśmy się, wzięliśmy w garść, załatwiliśmy małej kompleksowe wsparcie w postaci terapii, przedszkola specjalnego, ja zwolniłam się z pracy, by wspierać córkę, zrobiłam podyplomówkę o autyźmie, ogarnęłam dietę, Tato suplementy, wozimy córkę na zajęcia, zaczęłam z powrotem patrzeć w przyszłość z nadzieją. Jest przecież najmłodszy, będzie ciągnął siostrę za uszy, zrobimy wszystko, by jeszcze poszli razem do szkoły... Tymczasem życie znów sprowadziło nas do parteru i to Henio dołączył do siostry... w przedszkolu specjalnym. Podobno zsyłane są nam takie przeciwności losu, które jesteśmy w stanie znieść, więc... Heniś dostał sprzężenie Autyzmu z ADHD.
Widocznie twardzi z nas zawodnicy.
Nasza codzienność zatem wygląda tak: na tę chwilę mamy na pokładzie dwóch „autystów”, lat 3 i 4,niewerbalnych, w pieluchach. Jedno zamknięte w swoim świecie, drugie roznoszące dom w perzynę, pewnie żebyśmy mogli się przekonać, jak szerokie jest spektrum. Luksusem jest wypad do Biedronki na zakupy i pięć godzin snu na dobę bez pobudek w trakcie. Prawie wszystkie nasze wysiłki i środki kierujemy na terapię, rehabilitację i leczenie dzieci. Powoli kończymy wycieczki po oddziałach szpitalnych, gdyż na NFZ nasze dzieci są ok, „autyzm tak ma”. Tylko, że widać gołym okiem, że nasze dzieci mają problemy jelitowe, a gdy zrobiliśmy Kalince podstawowe badania, wyszła potężna dysbioza jelit. W takiej sytuacji najlepsze terapie logopedyczne i inne nie pomogą, bo kto z nas potrafi funkcjonować, uczyć się, rozwijać w stanie, który jest połączeniem bólu brzucha, przewlekłej biegunki, czegoś na kształt mgły covidowej z migreną? Bo wiem o autyźmie na tyle, żeby podejrzewać, że tak się właśnie czują. Dodatkowo Henio maznacznie obniżone napięcie mięśniowe, liczne zaburzeniaIntegracji Sensorycznej, wady posturalne, a jakby było mało oboje stale pogłębiającą się wybiórczość pokarmową, gdzie odżywienie ich mózgów jest sprawą kluczową.
Przy jednym takim dziecku pewnie byśmy sobie poradzili. Bo Tato pracuje (w dzień, a w nocy dzielnie wstaje do Henia, bo byśmy nie spali wcale, jakbyśmy się nie podzielili dziećmi), uzyskaliśmy pomoc systemową i wsparcie wspaniałych darczyńców jednego procenta. Ale koszty leczenia i turnusu rehabilitacyjnego dwójki nas przerastają, a Urząd Skarbowy przelewa darowizny na fundację po turnusie, który mamy zarezerwowany na sierpień. Co i tak raczej nie wystarczy, bo leczenie to kilka tysięcy złotych rocznie, a turnus aktualnie kosztuje 8800 per dziecko. Więc proszę, nie chcę odkładać leczenia, rezygnować z turnusu, wybierać formę wsparcia, bo złote okno rozwoju i największa plastyczność dziecięcego mózgu kończy się z piątym rokiem życia i to teraz Kalinka i Henio potrzebują najwięcej pomocy. Pomóż mi zawalczyć o godną przyszłość moich dzieci. Marzę, by dożyć pewności, że sobie poradzą, gdy nas zabraknie.
Marzę, by zwrócić moje dzieci światu...
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Basia
Powodzenia Kasiu
Karola
<3 najlepszości
Anna Zawislak
❤️