Moi drodzy przyjaciele. Chcę podzielić się z Wami historią jednego kota, który wiele przeszedł na Ukrainie, ale zachował w sercu miłość.
Nie wiem, jak Alik pojawił się na ulicy. Być może jak wszystkie inne koty: kot został po prostu zdradzony. Karmiłam go i bardzo miałam nadzieję, że uda mu się znaleźć swój dom. Ale przed wyjazdem wydarzyła się po prostu szokująca sytuacja. Dziecko na oczach matki dla zabawy pociągnęło kota za ogon, w wyniku czego Alik doznał bardzo silnego bólu. Istniało nawet ryzyko amputacji ogona. Zrozumiałam, że takiemu kotu będzie trudno znaleźć dom.
Dzięki Katarzyna Kruk-Choniawko, która całym sercem wspiera, ratuje i pomaga koty z Ukrainy, Alik przyjechał do Polski z innymi kotami. Marta Rudyk dała mu szansę poczuć ciepło domu. Jestem wdzięczna Marcie za to, że mimo trudności przychodzi z pomocą. Zabrała Alika. Lekarzom udało się uratować ogon. Zewnętrznie Alik nie różni się od innych kotów.
Prowadzi zwykłe kocie życie z jedną nadzieją – poczuć, czym jest dom. Ale ostatnio Alik zaczął się czuć gorzej. Okazało się, że to problemy z nerkami.
Ale niespodziewanie badania krwi wykazały zapalenie otrzewnej
Mieszkam na Ukrainie, w naszym kraju jest wojna. Nikt nie wie, czy czeka nas jutro, czy nie...
Alik ma taką szansę. Ale bez Waszego wsparcia, bez pomocy finansowej na leczenie nie poradzimy sobie. Błagam Was kochani dajcie Alikowi szansę na życie
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!