1 kg Marcelki i podły rak

Rozliczenie w zdjęciach u dołu. 

Nazywam się Agnieszka Dreger. Kto mnie zna, wie, jak kocham zwierzęta, są istotą mojego życia. Ile mam, tyle im oddam. Ale nie zawsze się ma aż tyle w danej chwili.2 paluszki usunięte, w pierwszej chwili była mowa o całej nóżce. 

Teraz moje najmniejsze cudo, kilogramową Marcelkę dorwał nowotwór. Adoptowana przeze mnie ponad rok temu z fundacji, po odbiorze interwencyjnym, z braciszkiem Antosiem, nie miała łatwego życia. Było tam 8 piesków, przeżyły 2, z pogruchotanymi dolnymi szczękami, chłopak z przetrąconą na zawsze łapką. Teraz mają cudowne, pełne miłości życie, i co?😭

Wiem, że niektórzy powiedzą, po co tyle brałaś, że teraz prosisz. Zwykle radzę sama, czasem się zastanawiam jak😉,  ale koszty są olbrzymie, a w kolejce czeka następna bieda z kosztownymi operacjami łapek. Nie dbam oto, co ktoś powie. Najważniejsze jest dla mnie pomóc im. Ja w tym wszystkim nieważna.

Oto jak wygląda sytauacja:

Na łapce Marcelki pojawiła się narośl. Wynik biopsji nie pozostawił złudzeń, że zejdzie.

Niestety to rozsiane komórki nowotworowe mastocytomy. Pędem do dr Jankowskiej do Warszawy (450km w obie strony za każdym razem), ustalenie dalszego postępowania, potem operacja. Mastocytoma była w obu usuniętych zmianach. W weźle i mimo zachowanego marginesu nie udało się pozbyć wszystkich komórek na łapce.

MA BYĆ DOBRZE!!!!🙏🙏🙏🙏

Niestety nie takie to proste ...

W związku z rozsianymi komórkami (rozsiane, to nie to samo co przerzut, rozsiane w obrębie guza) i komórkami tucznymi w węźle, który został usunięty, potrzebne jest leczenie wspomagające, by nowotwór nie odrósł, do czego ma tendencje ten rodzaj.

W związku z minimalną wagą Marcelki, nie wchodzą w grę leki, bo można je podawać od 3kg psa, a ona ma kilogram, wlewy dla niej też nie, pozostaje ostatnia, na szczęście najbardziej z tych trzech dobra.

To elektrochemioterapia, czyli dwukrotne podanie leku po porażeniu komórek prądem. Nie jest to przyjemne, bo rana potem jest jak po parzeniu, ale co zrobić. Niestety zabiegi są znowu w narkozie.  Po miesiącu powtórka. Do tej pory koszt operacji z dojazdami 450km w obydwie strony kilka razy to:

1300zł paliwo plus 650zł przyszłe jazdy na 2 zabiegi

195zł - badanie krwi, rtg, biopsja

176zł - badanie kardiolog

259zł - pierwsza wizyta

1537zł - druga wizyta -operacja i histopatologia

146zł -  trzecia wizyta kontrolna, omówienie dalszego leczenia

Ok. 3000zł czwarta i piąta wizyta- zabiegi elektrochemioterapii.

Razem 6.000zł.

A jeszcze druga sunia Nela w miedzyczasie była 2x u neurologa w Warszawie razem, koszt dodatkowy ok. 700zł. Ona też czeka w kolejce, bo trzeba operować tylne łapki ze względu na zwichnięcia rzepek IV stopnia. Kosztych jej operacji, by mogła żyć bezboleśnie i normalnie chodzić  to następne ok. 5 tys😱.

Nie poddam się!!!! Zrobię co należy. Tylko mam cichą nadzieję, że trochę pomożecie 💟.

Kocham Cię moja Słodka Marcelko💞