Na pozwy przeciw propagandystom

Nazywam się Radosław Gruca, jestem niezależnym dziennikarzem śledczym i autorem książki „Hipokryzja. Pedofilia wśród księży i układ, który ją kryje”. Od wielu lat walczę z nadużyciami władzy, patologią w służbach mundurowych i pedofilią w kościele. Staję w obronie najslabszych i osób represjonowanych niezależnie od ich przekonań i poglądów, ale w imię zasad.

Wierzę w sens tego, co robię, dlatego w śledztwa nierzadko angażuję własne środki. Teraz jednak to ja potrzebuję Waszej pomocy.

Zostałem pomówiony przez pracownika mediów narodowych, kolportującego fałszywe informacje mające podważyć moja wiarygodnośc. Kieruję do sądu pozew o przeprosiny i odszkodowanie, bo to jedyny sposób na wyciągnięcie konsekwencji za podłość i atak na rodziny niezależnych dziennikarzy śledczych.

Po medialnym hejcie cierpiały moje dzieci, zalał mnie hejt, bluzgi i absurdalne, szeroko rozpowszechniane kłamstwa, w wyniku których straciłem pracę. Sugerowano, że pobiłem policjantów i próbowałem jechać po alkoholu, tymczasem to ja zostałem przez ekipę policjantów dotkliwie poszarpany, zagazowany, skuty w kajdanki i przewieziony do celi. Kiedy odcięty od świata czekałem na adwokata, pracownik mediów publicznych zaczął kampanię oczerniania mojej osoby. Bazował na nieprawdziwych informacjach policji, której od lat jestem najostrzejszym krytykiem.  

Skąd ich zawziętość i determinacja?

To właśnie ja ujawniałem tożsamość oficera-pałkarza bijącego pałką teleskopową fotoreportera i atakującego kobiety podczas protestów po wyroku Trybunału Przyłębskiej; ustawiane przetargi dla chińskich firm; przekroczenia uprawnień przez kierownictwo policji, prowokacje BSW wobec uczciwych policjantów, a ostatnio już w Radiu Zet - wybuch granatnika w Komendzie Głównej.

Im większe odszkodowanie zapłacą pracownicy propagandy, tym bardziej będzie ich bolało a to jedyna nauczka i jedyny cios, jaki można zadać pracownikom prorządowych mediów, usłużnie realizującym prowokacje przeciwko nieprzekupnym i zdeterminowanym dziennikarzom śledczym.

Przez długi czas zbierałem na koszty procesu, ale udało mi się odłożyć jedynie kwotę, która pozwala mi pozwać tego, kto zaczął kampanię o 50 tysięcy pln, które przekażę m.in na fundację „Dajemy Dzieciom Siłę” i wsparcie dla #WolneMedia.

Bez wątpienia, im wyższe odszkodowanie zasądzi sąd, tym większe będą korzyści dla niezależnych dziennikarzy niszczonych bezwzględnie metodami rodem z głębokiej komuny. Im wyższa będzie kara dla osób przekazujących zmanipulowane i nieprawdziwe informacje, tym większa będzie cena haniebnych działań zależnych od władzy „dziennikarzy”.

Najchętniej pozwałbym wszystkie usłużne media, parające się propagandą, ale jeśli cenicie moją pracę i uda Wam się wysupłać choć parę złotych na koszty procesowe, wystąpię o większe odszkodowanie i skieruję pozwy także przeciwko innym członkom szczujni.

Zdaję sobie sprawę, że to duża kwota, ale sam ze skromną pensją nie mam możliwości zwiększenia kwoty roszczeń i poniesienia większych nakładów niż te, które udało mi się oszczędzić, by przygotować się do procesu.

Mam głębokie przekonanie, że tylko prawomocne wyroki i dotkliwe odszkodowania mogą być karą za manipulacje i niszczenie dziennikarzy niewygodnych dla, obawiającej się prawdy, władzy. Jestem głęboko przekonany, że proces nie będzie kosztem, ale inwestycją w wolność słowa i powrót do czasów, w których odpowiedzialność za słowo nie była tylko marzeniem.

Bardzo Wam dziękuję za wsparcie i wierzę, że to się może udać. Nie możemy odpuszczać!