Czy nieszczęścia chodzą parami? W tej sytuacji nawet trójkami 😔
Dobra osoba po raz drugi staje do walki o swojego kolejnego przyjaciela, choć sama boryka się z chorobą nowotworową.
NIE JEST ŁATWO.
Jej zdrowie ponownie schodzi na dalszy plan, bo serce nakazuje zadbać w pierwszej kolejności o kogoś, kto sam nie umie o siebie zawalczyć.
---
Pani Kornela, Filemon oraz Pączuś. I gdzieś w tym wszystkim ja.
---
Filemon. Jest szczęśliwych ozdrowieńcem.
Pączuś. "Braciszek" Filemona, najlepszy jego kumpel w domu. Zachorował na zakaźne zapalenie otrzewnej. To drugi kociak z tą chorobą w tym samym domu. Rodzina jest zdruzgotana, bo nie ma na ten moment środków, by działać.
Pani Kornela. Osoba o złotym sercu. Mimo przeciwności losu i trudnej sytuacji, pomaga wolontariuszom i bezdomnym kotom z jaworskiego TOZu. Sama toczy walkę z nowotworem, a teraz rozpoczyna drugi raz bój, tym razem o Pączusia.
Ja. Członek i wolontariuszka TOZ. Postanowiłam ponownie pomóc. Po prostu. Żeby odciążyć ich z kolejnego zmartwienia. Żeby Pani Kornela nigdy nie miała żalu do siebie, że nie podjęła leczenia Pączusia z braku środków na to. Żeby Pączek dostał taką samą szansę, jak Filemon. Mam upoważnienie do założenia tej zbiórki.
Chyba nic więcej dodawać nie trzeba.