Ratowanie małego Ludwika...

Witam wszystkich. Z racji, że mamy mało czasu to proszę was bardzo mocno o pomoc w leczeniu naszego małego 25 tygodniowego kota rasy brytyjskiej Ludwika.

Jestem razem z moją dziewczyną właścicielem dwóch kotów brytyjskich 2 letniego Lucjana i 6 miesięcznego Ludwika. 

Ludwiczek wcześniej był kotem bardzo żywym, wszędzie go było pełno, jadł za trzech i swojemu bratu Lucjanowi wszystko podkradał z miski. Mi też próbował, ale się nie dawałem. Taki z niego mały łobuz. Na zdjęciach widać nawet różnice w jego wyglądzie a są to zdjęcia zrobione na przestrzeni tygodnia.  Widać że dobry z niego pływak i masażysta.

Na dniach niestety zaczął ciągle spać i brzuch zrobił mu się napęczniały jakby zjadł piłkę, nie chciał się bawić z drugim kotem. Bez zastanowienia razem z dziewczyną poszliśmy do weterynarza. Okazało się, że ma płyn w brzuchu, plus powiększone węzły chłonne i słabe wyniki krwi. Weterynarz bardzo mocno podejrzewa pewną ciężką chorobę. Po drugiej konsultacji lekarz też przypuszcza tą chorobę. Jest to taka informacja jakbym dostał cegła w głowę. Kocham tego małego szatana Ludwika i chce zrobić wszystko co możliwe aby jakoś go wyciągnąć z tego. Po kilku dniach od badania Ludwik niknie w oczach. Bo praktycznie nie schodzi ze swojego tekturowego drapaka.

Jest jeszcze taki mały i młody bo urodził się w czerwcu 2021. Nie zdążył jeszcze zbyt wiele napsocić. Pierwszy raz dopiero zobaczył śnieg. Dlaczego życie musi być takie kruche. Są to najbardziej nieprzyjemne święta jakie będziemy mieli. Największym prezentem byłoby aby ten mały berbeć wyzdrowiał. Mam nadzieje, że zarówno nie będą to nasze ostatnie święta i magią świąt zadziała. 

Niestety nie posiadamy takich wolnych środków a kuracja na sumplementami w Polsce jest niedostępna i leki trzeba zamawiać z zagranicy. Dodatkowo taka kuracja kosztuje kilkanaście tysięcy średnio. Rzadko proszę o pomoc bo jestem dumnym facetem, ale nie mam wyjścia.

Załączam również wyniki badania, bo niestety jest to smutna prawda.

Życzę wszystkim wesołych świąt i przede wszystkim dużo,dużo zdrowia.

Edit 27.12.2021

Byliśmy u weterynarza na badaniu . Plyn się wchłonął, ale kot nadal czuję się tak samo. Ma gorączke, ciągle śpi, od dzisiaj coś mu zaczęło dziać się z oczkiem i jest tak jakby za mgłą. Mamy udać się do okulisty weterynaryjnego aby sprawdzić oko (ale kazali nam czekać do wyniku toksoplazmozy), ale dodatkowo weterynarz zlecił i pobrał krew pod kontem białaczki i toksoplazmozy. Wyniki wtorek/ środa. Trzymajcie kciuki.

Edit 04.01.2022

Po wizycie u innego weterynarza mamy potwierdzoną diagnozę. Białaczka została wykluczona. Zdjęcie poniżej.

Jak się czuję Ludwik ??

Ludwiczek jest już po 4 dawce suplementu. Zdjęcie poniżej jak wygląda. Ma problem z oczkiem, ale zachowuję się dużo żywiej, trochę się pobawi i pobiega. Apetyt ma. Wszędzie jest go pełno, wszystko by zjadł. Dobrze, że lodówki nie potrafi otwierać hehe 

Jestem w szoku, że po tak małej ilości dawek widać poprawę, chociaż wiem też, że nie ma co się cieszyć przedwcześnie, ponieważ ta choroba to zło wcielone… Potrafi wrócić ze zdwojoną siłą. Ale na sercu aż milej jak widzimy, że nie cierpi. Dzisiaj dotrze dalsza część suplementu, a wszystko dzięki wam !!! Dodatkowo dziękuję osobą które mnie wsparły w Olsztynie i Giżycku. Jesteście najlepsi pod słońcem ❤️❤️❤️

Niestety patrząc jak to wychodzi kosztowo bardzo proszę was o dalszą pomoc i wsparcie. Każdy grosik ma znaczenie. Chce dać mu drugie życie, ale te kwoty mnie przerastają. Dziękujemy razem z moją dziewczyną, Ludwiczkiem i Lucjanem wam z całego serducha za pomoc, za każda złotówkę, za każde udostępnienie, ponieważ bez was by się nie udało.

Dzięki wam my możemy daleć spędzać czas z naszym przyjacielem, a Lucek nadal może bawić się z bratem :)

PS. Pomóżcie Ludwiczkowi w swojej dalszej przygodzie, zwanej życiem.