Projekt Bezpieczny Kazbek

Jesteśmy grupą ratowników - wolontariuszy i jako fundacja MSAR POLAND realizujemy projekt Bezpieczny Kazbek. Rokrocznie w drugiej połowie czerwca pojawiamy się w Meteo Stacji (3657 m n.p.m.) w masywie góry Kazbek, by przez cały letni sezon turystyczny pełnić tam dyżur ratowniczy i pomagać wszystkim wspinaczom i turystom, którzy tej pomocy będą potrzebować. Pomimo, że ratownicy nie otrzymują wynagrodzenia i muszą na własną rękę dotrzeć do bazy, to samo utrzymanie projektu jest bardzo kosztowne. Liczymy, że z Waszą pomocą będzie nam trochę łatwiej.

DLACZEGO TAM? To pytanie pojawia się bardzo często. Zanim powstała inicjatywa regularnego projektu, część z nas latała na Kazbek na akcje poszukiwawcze. Nawet takie, gdzie jeszcze była nadzieja na odnalezienie żywego człowieka. Niestety ta góra, choć nie posiada trudności technicznych ma wiele innych zagrożeń, z których wielu turystów nie zdaje sobie sprawy, a część z nich je bagatelizuje. Po wielu śmiertelnych finałach zdobycia góry przez Polaków, wraz z ówczesnym konsulem Piotrem Apostolidisem, powstał pierwszy pomysł stacjonowania na miejscu polskich ratowników. Trochę w myśl zasady: "lepiej zapobiegać niż leczyć". Przecież, jeżeli będziemy na miejscu, możemy zadziałać znacznie szybciej i nie trzeba potem latać z Polski szukać ciał. Długo nie trzeba było namawiać tych kilku pierwszych "zapaleńców". Działali szybciej niż dało się za nimi nadążyć i już kolejnego sezonu w Meteo Stacji pojawiły się pierwsze żółte namioty z masztem, banerem i flagą Polski.

EFEKT ŚNIEŻNEJ KULI. Ten pierwszy pilotażowy miesiąc w bazie pokazał, że potrzeba ratowników, a przede wszystkim medycyny w tym miejscu, jest ogromna! Każdy kolejny rok to wyposażanie Bezpieczny Kazbek Rescue Station w coraz to lepszy sprzęt medyczny, diagnostyczny, bytowy i oczywiście w coraz lepszy i większy zespół. Obecnie najważniejszy punkt naszej bazy stanowi ambulatorium - wyposażone w zaawansowany sprzęt diagnostyczny, medyczny oraz ratowniczy umożliwia diagnozowanie i leczenie różnorodnych chorób i dolegliwości. Choroba wysokościowa stanowi największy odsetek przypadków u naszych pacjentów. Zarówno jej drobne acz uciążliwe objawy, jak i bardzo daleko posunięte obrzęki płuc czy mózgu. Wiemy, że gdyby nie natychmiastowa reakcja i pomoc medyczna wiele z tych osób nie zdążyłaby na czas zejść w dolinę. Ale nie ma nudy! Urazy czy wielogodzinne transporty są również na liście najpopularniejszych przypadków. Szycie, czy mała chirurgia? - Nie ma sprawy! Praktycznie każdy sezon ma swój spektakularny przypadek. Jednego roku było to uderzenie pioruna na szczycie w turystę, innego roku lawina porywająca za sobą grupę wspinaczy w drodze na szczyt. Tak, tak... wszędzie Wam powiedzą, że lawiny na Kazbeku nie schodzą. Jakież to było zaskoczenie również dla nas.

NAJWAŻNIEJSZY JEST ZESPÓŁ: Wiadomo przecież, że nie da się ciągnąć kilkumiesięcznego projektu, przez kilka lat w trzy czy cztery osoby. Sam dyżur trwający prawie trzy miesiące, to tylko czubek góry lodowej. Pracy przy projekcie jest mnóstwo przez cały rok. Zarówno tej logistycznej, przy utrzymaniu i pozyskiwaniu sprzętu, szkoleniach, promocji projektu i wielu jeszcze dziedzinach, o których nie sposób się rozpisywać. Dlatego od samego początku skrupulatnie rozszerzamy naszą ekipę. Coroczna rekrutacja pozwala pozyskać nie tylko nowych ratowników i lekarzy, ale również ludzi wyszkolonych w techniki górskie czy inne specjalistyczne dziedziny niezbędne do realizacji projektu. Zespół ratowników na dyżurze zawsze jest gotowy do działania - o każdej porze dnia i nocy. Niezależnie od tego, czy ktoś na własnych nogach dotrze do naszego ambulatorium, czy musimy po niego wyruszyć z wielogodzinną wyprawą. Niezależnie od narodowości - pomagamy każdemu, kto tej pomocy potrzebuje.

CZY WARTO NAS WSPIERAĆ? To jest oczywiście do rozważenia przez każdego z Was. Nikogo nie zmuszamy, żeby popierał to, co robimy czy tym bardziej przekazywał nam jakieś środki. Próbujemy jednak pokazać, że to co robimy jest dobre. Niesie realną pomoc ludziom w górach i przynosi wymierne pozytywne skutki. Od czasu, kiedy realizujemy ten projekt, nikt nie zginął na Kazbeku podczas trwania naszego dyżuru. Wcześniej tragiczne sytuacje zdarzały się praktycznie co roku. Dla nas taki wyznacznik sensu projektu Bezpieczny Kazbek wystarcza. Napędza nas dalej do działania. Po prostu trafiło na "bandę" ludzi z misją, którzy powiedzieli: Róbmy to! Róbmy dobre ratownictwo i naprawiajmy świat! A jeżeli Tobie również przyświecają podobne do naszych wartości i uważasz, że to co robimy ma sens, będzie nam bardzo miło jeżeli dorzucisz się groszem do naszej "puszki". Zrobimy co w naszej mocy, żeby nie zawieść danego nam zaufania. 

Wszystkie zebrane środki są przeznaczone na realizację projektu Bezpieczny Kazbek oraz cele statutowe fundacji.