Na zdrowie Celinki

Pod opiekę naszej fundacji trafiła maleńka, szalenie zaniedbana, ośmioletnia buldożka francuska, Celinka. O pomoc dla niej poproszono nas już w marcu, kiedy zmarła jej opiekunka. Zanim zdążyliśmy jednak zadziałać, sunia zniknęła, została oddana komuś, a miesiąc temu, ku naszemu zaskoczeniu, znalazła się w schronisku w Łodzi. Wychudzona, niewidoma, niesłysząca - z nieleczonymi zmianami w uszach, zagubiona w nowych realiach. Zakasujemy rękawy i ruszamy Celince z pomocą, bo niestety mnogo u tej malizny trudności zdrowotnych :(

Przed drobniutką Celinką szereg badań i potężne leczenie. Walczymy z giardią, bierzemy się za alergie, diagnostykę podsikiwania. Na dziś wiemy, że do usunięcia jest listwa mleczna z paskudnym guzem, kolejnego nieładnego guzka na śledzionie mamy uważnie obserwować. Ten na szczęście póki co jest mały. Mały, ale brzydki. Czekamy na wyniki badań w stronę Cushinga, jeśli diagnoza się potwierdzi, sunieczkę czeka dożywotnie, kosztowne leczenie…

Z uwagi na zły stan jednego oczka, musiało ono zostać usunięte jeszcze w schronisku, jeśli w drugim będą nawracać choroby, najprawdopodobniej także będzie trzeba je usunąć. Uszka mamy przed oceną lekarza, czy da się je jeszcze udrożnić, czy wymagane będzie badanie tomografem… Naszą Celinkę czeka prawdziwa przeprawa przez lekarskie gabinety i mamy nadzieję, że będziemy w niej mocno walczyć, jak zawsze, razem! Nie pozwolimy tej głuchej i niewidzącej babusi odczuć, że została sama. Będziemy przy niej, będziemy dla niej, będziemy z nią! Bo tak kochane z niej stworzonko - zasługujące na troskę, czułą opiekę i miłość. 

Badania, leczenie, przewidywane operacje - wszystko to generuje spore koszta, zakładamy więc zbiórkę na wielkie potrzeby naszej maleńkiej Celinki i gorąco zachęcamy do podarowania sunieczce ile tylko jesteś w stanie, każda złotówka jest dla niej krokiem do przodu ku lepszemu komfortowi życia. A to kruszynce obiecaliśmy! I wspólnymi siłami się z tego wywiążemy, prawda?