Uratujmy Rebusa i bezdomniaki

Historia Rebusa łamie serca. Na pierwszym zdjęciu, które otrzymaliśmy, Rebus przypomina wielkiego chomika - po lewej stronie widać było wielkiego guza - byliśmy pewni, że to ropień. Ogromny, bolesny, z ryzykiem pęknięcia lub, co gorsza, sepsy. Nie było czasu do stracenia - decyzja mogła być tylko jedna - zabieramy kota z ulicy. 

W lecznicy okazało się, że kot bardzo cierpi, ale jego problemem nie jest ropień, a guz w kanale słuchowym. Wyobraźcie sobie, że w Waszym uchu rośnie coś co osiąga wielkość piłki do tenisa... Wprowadziliśmy już leczenie wstępne leczenie, ale Rebusa czeka kosztowna diagnostyka i zabieg. Badania krwi już za nami, czeka nas tomograf komputerowy, aby ocenić gdzie sięga zmiana i podjąć decyzję, co dalej.

Bez Waszego wsparcia nie uda nam się opłacić leczenia Rebusa.

Ten kot okazał się fantastycznym ufnym stworzeniem. Chcielibyśmy dać mu wszystko na co zasługuje - najpierw zdrowie, a następnie kochający dom.

Możemy to zrobić tylko z Waszą pomocą...

Chłopak już wystarczająco się nacierpiał. Każdego dnia walczymy o utrzymanie ponad 80  podopiecznych. Prosimy, pomóż nam ratować takie koty jak Rebus i  pamiętaj, że każda wpłata ratuje życie!