Agata Ingielewicz
Dzisiaj to już drugi dzień kiedy wstałam z łóżka i zrobiłam kolejne kroki 🙈☺️
Jestem z sibie dumna, mimo bólu dałam radę !
Z każdym kolejnym dniem będzie lepiej !
ze zdrowiem zaczęły się u mnie w ubiegłym roku, zaczęło się od bólu prawego kolna.
Najbardziej bolało przy chodzeniu jak i w nocy.
Kiedy poszłam do lekarza usłyszałam, że może to być przeciążenie nogi.
Dostałam leki przeciwbólowe i na tym się skończyło...dodam ,że kolano nadal bolało raz mniej czasem bardziej.Takich wizyt u lekarzy było kilka ,lecz dalej bez konkretnej diagnozy.
Z taką nogą chodziłam jeszcze kilka miesięcy...bo przecież co mogłam zrobić sama skoro lekarze nie wiedzieli co jest przyczyną bólu.
W czerwcu 2022r. dowiedziałam się ,że jestem w ciąży była to ogromna radość! Pod moim sercem było jeszcze jedno malutkie serduszko.
Ciąża przebiegała bezzastrzeżeń maleństwo było silne i zdrowe.
Jednak podczas ciąży noga znowu dała znać o sobie tym razem ból powrócił z podwójnym działaniem, zrobił się obrzęk prawego kolana.
Noga bolała nieustannie mocne tabletki przeciwbólowe nie były już dla mnie ponieważ musiałam patrzeć na ciążę.
Zgłosiłam się do swojej lekarz z tym samym problemem dodałam tylko, że jestem w ciąży. Jej diagnoza była zadziwiająca powiedziała... ,,Musi Pani uważać żeby za dużo nie przytyć, aby noga nie miała dużego obciążenia'' Poprosiłam o skierowanie do Ortopedy aby on pogłębił leczenie.
Wizytę udało mi się umówić za 2 tyg. jednak nie dałam rady czekać , trafiłam na SOR tam przyjął mnie cudowny ortopeda , który jako jedyny nie odesłał mnie do domu bez niczego.
Na następny dzień miałam się wstawić w gabinecie tam zostało zrobione USG które wykazało , że jest coś nie tak ponieważ był widoczny duży guz między kolanem a udem.
Po dwóch dniach został zrobiny rezonans kolana bez kontrastu ze względu na ciążę.
Już po pierwszym rezonansie było wiadomo , że to coś poważnego był widoczny guz wraz z ubytkiem w kości udowej. Zostałam skierowana na biopsję.
Zostało tylko czekanie na wynik ...było to coś okropnego ponieważ nie wiedziałam czego się spodziewać. Lecz z drugiej strony cieszyłam się , że może w końcu wyjaśni się co mi jest miałam już dosyć chodzenia od lekarza do lekarza ...
Minęły trzy tygodnie - przyszły wyniki z biopsji. Dwa dni później miałam odczytanie i omówienie wyniku z lekarzem z onkologi. Była to najgorsza wizyta w moim życiu. Słowa lekarza na tej wizycie były dla mnie nie do przyjęcia ,,Z wyników z biopsji wynika ,że ma Pani nowotwór złośliwy kości (Osteosarcoma)' W Pani przypadku leczenie jest skomplikowane ponieważ jest Pani w ciąży. Musi Pani z partnerem ,rodziną podjąć bardzo ciężką decyzję co z ciążą (24 tydzień ciąży) czy chce Pani urodzić teraz i zacząć leczenie bo , jeśli nie podejmiemy leczenia w odpowiednim czasie to Panią zabije ,ponieważ jest to ciężki do leczenia nowotwór. "
Kiedy usłyszałam, że miałabym wybierać między swoim życiem a życiem swojego dziecka serce rozsypało mi się na kawałki.
Dobrze , że nie byłam sama w gabinecie była ze mną moja mama i narzeczony .
Jednak nie zmieniało to tego , że chciałam wyjść jak najszybciej z gabinetu. Chciało mi się krzyczeć ,,Dlaczego to właśnie ja !?".
Chciałam żeby ta diagnoza okazała się pomyłką. W następną środę miałam wstawić się w tym samym gabinecie i przedstawić jaką podjęłam decyzję co do ciąży i do mojego leczenia .
Miałam żal do Boga dlaczego to właśnie mnie stawia na takiej ciężkiej drodze i dlaczego mnie skazuje na tyle cierpienia. Prosiłam Boga żeby dał mi jakieś światełko w tunelu.
Mimo żalu do Boga jednak mnie wysłuchał... Trafiłam na cudownego ginekologa Profesora J.C to właśnie on dał mi nadzieję , że donoszę ciąży nawet do planowanego terminu porodu. Profesor kilkakrotnie powtarzał , że on nie pozwoli na to żebym teraz urodziła a tym bardziej żebym tak ciężką decyzję miała podejmować sama. Przedstawił mi wiele opcji co do mojego leczenia które mogło być rozpoczęte w trakcie ciąży bez jej rozwiązywania. Był to naprawdę cud ,kamień spadł mi z serca, że nie trzeba rozwiązywać ciąży w tak wczesnym etapie co wiązało się z poważnymi powikłaniami zdrowia mojej maleńkiej córeczki.
Minęły jeszcze dwa tygodnie w tym czasie miałam jeszcze dodatkowe badania. Odbyło się też konsylium lekarskie na którym została podjęta decyzja , że zacznę chemioterapię w ciąży, ponieważ guz zaczął się powiększać zaczęły robić się też nacieki na inne partie nogi.
Teraz jestem po pierwszej trzydniowej chemioterapi przedemną jeszcze dwie.
Po chemioterapii czeka mnie ta najpiekniejsza chwila w życiu kobiety - po raz pierwszy przytulę swoją córeczkę.
Później czeka mnie bardzo ciężka i skomplikowana operacja nogi usunięcie guza wraz z kawałkiem kości udowej i wstawienie endoprotezy. W najgorszym przypadku amputacja nogi . Po operacji znowu chemioterapia i bardzo ciężka jak i żmudna rehabilitacja.
Wierzę w to , że mi się uda ! Mam dla kogo żyć !!! Przede mną całe życie ,nie mogę się poddać! Siły dodają mi rodzice,narzeczony,cała rodzina i bliscy to dzięki nim mam siłę na kolejne dni walki.
Środki zebrane podczas zbiórki posłużą do opłacania kosztów związanych z bieżącym leczeniem i z kosztami późniejszej kosztownej rehabilitacji.
Dzisiaj to już drugi dzień kiedy wstałam z łóżka i zrobiłam kolejne kroki 🙈☺️
Jestem z sibie dumna, mimo bólu dałam radę !
Z każdym kolejnym dniem będzie lepiej !
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Maja
😘😘
Ola G.
Zdrowia i siły!
Aneta
Życzę aby wszystko poszło w dobrym kierunku, zdrówka 😘
Noemi Porowska
❤️
Justyna M.
🤗🥰