Ocalmy dom dla 15 osób w Gambii

Jesteśmy polsko-gambijskim małżeństwem. Pragniemy uratować przed bezdomnością 15 osób w Gambii; osób, którym w najbliższych dniach grozi utrata dachu nad głową. 

W wynajmowanej nieruchomości w gambijskiej Brikamie starsze małżeństwo - Kanku i Tombong - od kilku dekad zapewnia schronienie i wyżywienie nie tylko członkom rodziny, ale także okolicznym sierotom i potrzebującym. Obecnie pod ich opieką przebywa czworo podopiecznych w wieku wczesnoszkolnym i szkolnym (4-19 lat), a od paru lat również dwie wdowy z dziećmi oraz starsza kobieta, wymagająca - z uwagi na zaburzenia psychiczne - całodobowej opieki. 

Niestety, niedawno zmarł prawny właściciel posesji, a jego spadkobiercy nie są zainteresowani dalszym - mało dla nich -rentownym wynajmem. Dlatego postanowili sprzedać nieruchomość. 

Z uwagi na fakt, że Kanku i Tombong mieszkają w tym miejscu od 45 lat, a więc od początku jego istnienia, oraz szacunek, jakim darzył ich zmarły właściciel, otrzymali oni propozycję pierwszeństwa wykupu, pewnej zniżki cenowej, a po negocjacjach - rozłożenia żądanej sumy na sześć comiesięcznych rat. 

Nie zmienia to jednak faktu, że kwota - po przeliczeniu gambijskiej waluty na złotówki - wynosi w dalszym ciągu nieco ponad 26000 PLN, a wysokość raty - blisko 4500 PLN.

W realiach Gambii dla ludzi, którzy są więcej niż niezamożni, kwoty te brzmią jak wyrok eksmisji, a w konsekwencji - bezdomności. W domostwie, które trzeba wykupić, mieszka łącznie 15 osób, których nie przyjmie do siebie nikt. Wiemy też już, że nie ma szans - choćby z powodów finansowych - na wynajęcie takiego obiektu, w którym wszyscy mogliby zamieszkać razem

 JEDYNA SZANSA DLA NICH TO POMOC FINANSOWA Z ZEWNĄTRZ i WYKUP DOMU.

Prosimy, spróbujmy pomóc im wspólnie! Ci ludzie naprawdę na to zasługują i bardzo liczą na wsparcie.

WDZIĘCZNOŚĆ KANKU I TOMBONGA ORAZ NASZA NIE BĘDZIE MIAŁA GRANIC! PODOBNIE JAK GRANIC NIE BEDZIE MIAŁO SZCZĘŚCIE LUDZI, KTÓRYM POMŻEMY OCALIĆ ICH GODNOŚĆ, MIEJSCE ZAMIESZKANIA I POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA.

Poniżej na zdjęciach: część mieszkańców na tle domu oraz gospodyni Kanku (z organizatorką zbiórki)