Zbiórka By móc opłacić leczenie dla kici - miniaturka zdjęcia

By móc opłacić leczenie dla kici Jak założyć taką zbiórkę?

Zbiórka By móc opłacić leczenie dla kici - zdjęcie główne

By móc opłacić leczenie dla kici

51 zł  z 1 000 zł (Cel)
Wpłaciło 5 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
A Lewandowska - awatar

A Lewandowska

Organizator zbiórki

Miało mnie tam nie być, ale najwyraźniej los chciał inaczej. Nie będę się zagłębiać w szczegóły jak znalazłam kotka, ale była to wieś, w której koty biegają luzem i nikt się nie przejmuje kolejną przybłędą. Trójkolorowa kotka od razu zwróciła moją uwagę ze względu na swój wygląd - brudna, chuda, zaniedbane futerko i chudziutki ogonek. Gdy tylko się do niej zbliżyłam, kucnęłam i zaczęłam nawoływać, po niedługiej chwili kotka zbliżyła się i zaczęła się do mnie łasić. Wtedy też zauważyłam, że jej stan jest jeszcze gorszy niż na początku zakładałam. Jej nóżka była w opłakanym stanie - skóra na jej nodze była zerwana i cały mięsień znajdował się na wierzchu. 

Ze względów finansowych nie mogłam sobie pozwolić na opiekę nad kotem, dlatego zaczęłam dzwonić po różnych fundacjach i klinikach - wszędzie spotkałam się odmową, ponieważ kotów jest po prostu za dużo. Miałam wybór - pozostawić kotkę, która zapewne za kilka dni by padła, albo zabrać ją do weterynarza i myśleć co dalej. Wybrałam drugą opcję. Jako że była niedziela, nie miałam możliwości wyboru kliniki i poszłam do jedynej otwartej w ten dzień. Weterynarz obejrzał nóżkę i zadał pytanie: usypiamy czy ratujemy? Oczywiście, że ratujemy. Operacja szczęśliwie się udała, jednak nie wiedziałam co dalej z nią zrobić. 

Wynajmuję stancję, w której już mieszka ze mną kotka, znaleziona pół roku temu w taki sam sposób. Z tego też powodu nie mogłam jej zabrać do siebie, ale też nie mogłam znaleźć dla niej innego miejsca. Zdając sobie sprawę z konsekwencji, jednakże nie mając wyjścia przygotowałam jej kącik w wolnym do wynajęcia pokoju. Przyniosłam posłanko z kołdry, postawiłam kuwetę, przyniosłam zabawkę i miseczkę z jedzeniem. Co było dalej? Codziennie jeździłam z kotką na zastrzyk z antybiotykiem. Karmiłam dobrej jakości karmą i dawałam pasty witaminowe. Oprócz chorej nogi kotek miał świerzba i pchły. W międzyczasie kontaktowałam się z fundacjami i dzwoniłam do innych, polecanych przez inne fundacje, z nadzieją że w końcu ktoś powie: przywiezie pani tego kota. Tak się nie stało, więc kot dalej ze mną mieszkał. 

Weterynarz określił wiek kotki na 8-9 miesięcy. Gdy ją przywiozłam ważyła zaledwie niecałe 2 kilogramy. Po tygodniu leczenia jej waga wzrosła aż o 0.5 kilograma! Póki co wszystko jest na dobrej drodze, nóżka się pięknie goi i niedługo kończymy branie antybiotyku. Kotek obecnie otrzymuje krople do ucha na świerzb. Wszystko idzie ku dobremu, jeśli chodzi o zdrowie kotka, gorzej niestety z domkiem. Otrzymałam ultimatum, że kot do soboty ma zniknąć. Tylko co ja mam zrobić, wypuścić kota na dwór? Desperacko zaczęłam pytać każdego, no i jedyną osobą, która zgodziła się przyjąć kotka to babcia, która mieszka na wsi wokół przyrody, żadnych ulic itp. Niestety wiązałoby się to z tym, że kotek byłby wychodzący, dlatego liczę że może znajdzie się ktoś inny, kto da kotkowi to czego najbardziej potrzebuje - kochającego domu. Kotka to prawdziwy miziak, czasami nie można się od niej odpędzić, mogłaby być cały czas głaskana. 

Jak już wyżej wspomniałam - jest to dla mnie ciężki finansowo okres, przez co zapożyczyłam się na leczenie kotki, czego oczywiście nie żałuję, jednak długi trzeba spłacać. Póki co nie posiadam faktur, ale mam je otrzymać na czwartek, co zaktualizuję na zbiórce. Do tego czasu na kotkę wydałam ponad 700 złotych (350 złotych szycie, + 13x 30 złotych zastrzyki, których jeszcze do końca nie skończyliśmy + 20 złotych krople na świerzb). Jako że kotka nie jest gotowa na zabieg sterylizacji, otrzyma ona zastrzyk antykoncepcyjny w cenie 50 złotych. Póki co więcej nie robiliśmy, ponieważ weterynarz chciał, by najpierw się nóżka zagoiła.

Cel zbiórki ustawiam na 1000 złotych, ponieważ do końca tygodnia czekają mnie jeszcze wizyty. Dodatkowo, za dwa tygodnie mam się zgłosić z kotką na ostateczne obejrzenie nóżki. Wiem, że dla wielu są to nieduże koszty, ale dla mnie każda złotówka obecnie ma znaczenie. Jeśli uda się wypełnić cel, to nadwyżkę kwoty przeznaczę na zakup dobrej jakości karmy, co oczywiście też opublikuję jeśli będzie potrzeba.

Na koniec oczywiście zachęcam do zaadoptowania tej cudownej koteczki. Jeśli ktoś będzie miał wątpliwości to chętnie służę pomocą. Można przejechać i poznać kotka osobiście. Nie wiem jaki ma stosunek do innych zwierząt, ale po obserwacji u siebie w domu wydaje mi się, że nie zwraca na nie szczególnej uwagi. Bardziej jest zainteresowana człowiekiem, za którym cały czas by chodziła, dlatego trzeba uważać pod nogi.;) Koteczka obecnie znajduje się w Płocku, w województwie mazowieckim, ale jeśli znajdzie się zdecydowany domek to jestem w stanie dowieźć kicię w obrębie 50 kilometrów. Z góry dziękuję za przeczytanie i za wszystkie wpłaty. Jeśli kotek skradł Twoje serce skontaktuj się z fundacją, napisz wiadomość na tej platformie, albo na maila: [email protected]

Pozdrawiam! 

51 zł  z 1 000 zł (Cel)
Wpłaciło 5 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
A Lewandowska - awatar

A Lewandowska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 5

Ja - awatar
Ja
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1
Nikola krzyżak - awatar
Nikola krzyżak
15
Aleksandra P - awatar
Aleksandra P
20
Aleksandra P - awatar
Aleksandra P
5

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij