Zbiórka Nanga jak najtrudniejsza z gór - miniaturka zdjęcia

Nanga jak najtrudniejsza z gór Jak założyć taką zbiórkę?

Szczenięta śpiące w ciepłym miejscu.

Nanga jak najtrudniejsza z gór

0 zł  z 3 000 zł (Cel)
Wpłać terazUdostępnij
 
Agnieszka Pawlikowska - awatar

Agnieszka Pawlikowska

Organizator zbiórki

Pierwszy raz usłyszałam o niej ponad trzy lata temu. Jakaś dobra dusza (której akurat zepsuł się samochód) poprosiła mnie, żebym podjechała w jedno miejsce i sprawdziła, czy nie da się pomóc bezdomnej suczce. Suni na miejscu nie było, ale znaleźliśmy wtedy jej pięć szczeniąt…

Była wówczas sroga zima – grudzień. Zabraliśmy maluchy i wszystkim znaleźliśmy nowe, dobre domy. Ona została na tym polu. Sama jak palec. Nikt z okolicznych mieszkańców się do niej nie przyznawał. Ktoś czasami wyniósł coś do jedzenia i na tym się kończyło.

Przez co najmniej trzy lata próbowano ją złapać. Był schroniskowy hycel, zawodowy "łapacz", przyjechała nawet jedna z fundacji w Polsce. Zorganizowali całonocny streaming, zebrali pieniądze i pojechali.

A Nanga nadal żyła na polu, rodząc szczeniaki (sama wiem o pięciu miotach), chowając się w krzakach, trzymając się z daleka od ludzi. Była jednym z tych zapomnianych wiejskich psów, które żyją obok nas, a jakby ich nie było.

Ale nie dla mnie.

Ktoś w końcu podpowiedział mi, że jest człowiek, który być może nam pomoże. Musi tylko pokonać 600 km. Zadzwoniłam – już następnego dnia był na miejscu. Łapanie zajęło nam dwa dni. TYLKO dwa dni wystarczyły, żeby zakończyć jej dramat, odmienić jej los.

Dałam jej na imię Nanga – od jednego z najwyższych szczytów w Himalajach. Nieuchwytna. Dzika. Zdobycie jej zaufania i złapanie jej było jak wspinaczka na górę lodu – trudna, wycieńczająca, ale i pełna wiary, że się uda. I tak oto dziś jesteśmy już na przełęczy.

Ktoś powiedział mi wtedy: „Takie psy się czasami się sterylizuje i wypuszcza, bo nie są w stanie przystosować się do życia obok człowieka.” Ale dziś dzieje się kolejny cud – bo pies, który miał nigdy nie zaufać, szuka człowieka. Daje się głaskać. Sama podchodzi. Je z ręki. Zasypia na łóżku w nogach… Ciężko to nawet opisać.

Jednak mamy sporo wyzwań behawioralnych. Nanga panicznie boi się smyczy, hałasu, całego tego "nowego" świata. Ale wierzę, że chce żyć inaczej. I obiecałam jej, że jej w tym pomogę.  

Ale muszę prosić Was o pomoc. 

Walczyłam o nią bardzo. Po złapaniu zdjęliśmy z niej ponad 50 kleszczy. Na szczęście wszystkie badania wyszły ok. Teraz potrzebuję wsparcia, żeby dokończyć tę drogę.

Zbieram środki na:

Pokrycie kosztu łapania i dojazdu – 1500 zł

Sterylizację – 500 zł

Opiekę behawiorysty, który pomoże jej stanąć na cztery łapy (na początek kilka godzin)

Chciałabym dać Nandze to, czego nigdy nie miała – bezpieczne życie u boku mądrego i kochającego człowieka. Znalezienie jej domu, w którym będzie prawdziwie – i po psiemu – szczęśliwa i bezpieczna, to jedno z moich największych marzeń.


Czy jest ktoś kto pomoże mi je spełnić? 

PS. Poza Nangą zabraliśmy ze sobą jej 4 szczeniaki, które zostały odrobaczone, zaszczepione i zachipowane. Trzy mają już swoje domki, jednej z suń wciąż szukamy rodzinki. 

0 zł  z 3 000 zł (Cel)
Wpłać terazUdostępnij
 
Agnieszka Pawlikowska - awatar

Agnieszka Pawlikowska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 0

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij