Dla człowieka byłem nikim...

Myślałem, że to koniec, że wreszcie będę mógł zasnąć i nie budzić się nigdy. Śnieg już nawet nie był zimny. Byłem bardzo zmęczony😞. Tak ciężko było oddychać,  pragnąłem jedynie, żeby przestało boleć, ale ból nie znikał, ile jeszcze minut muszę czekać na KONIEC ten ostateczny KONIEC by móc odejść tak jak żyłem do tej pory. Niezauważony

Nie udało się i nie uda. Nie pozwolę Ci umrzeć i postawie Cię na łapki bo nie jesteś juz Nikim. Masz na imię Toto. 

Toto trafił do mnie wieczorem... Chociaz słowo trafił to szumnie powiedziane. Toto leżał na górce ogarniętego śniegu i ciacho płakał, chyba nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Nie uciekał,  przy każdym oddechu krztusił się i sapał. Obojętnie zareagował nawet na psa. Nie mogłam inaczej jak zabrać go i zawalczyć o tą sierotę. Kim bym była przechodząc obojętnie? 

Toto to kocurek w wieku ok 1.5 roku. Waga no cóż ... całe wypasione 2kg. W pyszczku nadżerki, dziąsła czerwone, duże problemy z oddychaniem i jedzeniem. Diagnoza KALICIWIROZA. 

Rozpoczynam walkę o zdrowie malucha. Proszę o wsparcie bo będziemy z Toto bardzo go potrzebować