Jetem właścicielką pieska o imieniu Beniu, buldoga francuskiego. Beniu ma 14 miesięcy, jest ze mną od roku. Jednak już same początki naszej przygody nie były łatwe.. Beniu pochodzi z hodowli, która traktuje pieski jako sposób na zarobek. Jak się okazało w późniejszym czasie hodowla ta zmienia swoją nazwę co jakiś czas w celu uniknięcia kojarzenia ich z negatywnymi opiniami. Psy, które pochodzą z tej hodowli i trafił do innych ludzi zdarzało się również, że nie przeżyły.
Mimo wcześniejszego zapoznania się z nietypową rasą okazało się, iż w przypadku Benia będzie jeszcze trudniej. Piesek miał uszkodzone jelita, co objawiało się krwawieniem podczas wypróżniania się. Pierwszego wieczoru w nowym domu, Beniu ,,padł" - spał jak zabity i nie można było go dobudzić. Na drugi dzień rano, dostał ostrej biegunki z widocznym krwawieniem.
Leczenie rozpoczęliśmy więc natychmiast. Piesek nie mógł jeść normalnej karmy, ponieważ po zjedzeniu czegokolwiek innego niż ryż, gotowana marchew lub biały ser, natychmiast dostawał rozwolnienia z krwotokiem - w najważniejszym okresie rozwoju swojego organizmu, nie mógł prawidłowo się odżywiać. Trafialiśmy wówczas na różnych weterynarzy, różne diagnozy - raz bywało lepiej, raz gorzej. Jednak były to wizyty, które nie dawały nadziei zakończenia leczenia z powodzeniem, jednak każdorazowo wiązało się to z kosztami. Częstotliwość i różnorodność antybiotyków doprowadziły do zaburzeń odporności Benia. Pojawiły się problemy skórne - nużeniec. Problem notorycznie wracał, zarówno w kwestii krwawego wypróżniania się jak i nużeńca. Sama diagnoza, iż należy walczyć z nużeńcem udała się dopiero w trzeciej klinice - wcześniej mówiono, iż to z pewnością nie jest nużeniec, a stan skóry pieska z dnia na dzień pogarszał się. Kiedy stwierdzono w trzeciej klinice, iż jet to już zaawansowany etap nużycy, podjęto kroki leczenia. Trwało ono ponad dwa miesiące.
Pozostał nadal problem z jelitami. Jedak kiedy Beniu miał 9 miesięcy trafiliśmy do Pani doktor, która już od pierwszej wizyty pomogła mu. W każdym kolejnym lekarzu pokładaliśmy nadal nadzieję. Udało się pomóc Beniowi. Jelita wróciły do prawidłowego funkcjonowania, piesek zaczął przybierać na wadze.
Dziś zmagamy się zaburzeniem odporności u Benia. Skutkuje to ciągłym jego chorowaniem - dot. przeziębień, wymiotów. Przez ostatni miesiąc Beniu dwa razy zachorował. W dniu dzisiejszym jest na antybiotyku, jest po RTG klatki piersiowej, gdzie stwierdzono zagrożenie zapalenia płuc. Średnio co 2-3 dni jesteśmy na kontroli, lub na badaniu. Konieczne będzie powtórzenie części badań w tym RTG, zrobienie dodatkowych badań krwi. Na pierwszym RTG okazało się też, że serduszko jest powiększone, co również trzeba będzie uwzględnić przy następnych wizytach. Wyleczenie dróg oddechowych Benia, nie będzie dla nas oznaczało końca wizyt w klinikach.
Celem zbiórki jest uzbieranie kwoty pieniędzy, która zostanie przeznaczona na:
- odbudowanie / wzmocnienie odporności u Benia - na dzień dzisiejszy nie wiadomo jeszcze jaką metodą zostanie to dokonane, czy mowa o szczepieniach, czy o specjalistycznych środkach dodawanych do pokarmów,
- kolejne badania diagnostyczne jak np. badania RTG, badania krwi, USG,
- wizyty u lekarzy zarówno kontrolne jak i u specjalistów.
Na dzień dzisiejszy koszty kolejnych badań są dla nas zbyt wysokie. W całym przebiegu leczenia kwoty za usługi wahają się od 40 do 250 zł. Było ich tak dużo, że łącznie kosztowało to wszystko sporo, a przed nami dalsza część leczenia.
Zwracam się z ogromną prośbą o pomoc dla Benia. Obecnie nawet praca na prawie dwa etaty nie pozwala na sprostanie w kwestii finansowej.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!