Maria Krupińska
Zbiórka zamknięta proszę o nie wpłacanie żadnych kwot.
UWAGA! Historia jest długa i zawikłana jak przysłowiowy kłębek, jednakże liczę na to, że przeczytają ją ludzie o dobrych sercach i pomogą nam w walce o naszego przyjaciela!
Od 2012 roku posiadamy kota o imieniu Szary, był przez nas przygarnięty, (dlatego cieżko jest nam określić jego wiek, weterynarz szacuje że teraz ma 12 lat) kot był wykastrowany, prawdopodobnie został porzucony przez poprzednich właścicieli.
Od kilku miesięcy walczymy o jego zdrowie, ponieważ Szaremu od wielu lat doskwierały problemy z uzębieniem, przeszedł już trzy operacje usuwania zębów (2015, 2018 i w styczniu 2019), jednak od połowy stycznia tego roku jego stan zdrowia znacznie się pogorszył.
Możliwe, że nie trafiliśmy od razu na odpowiedniego specjalistę, ponieważ diagnoza do końca nie została postawiona jeszcze do tej pory...
W grudniu kot zaczął się nagle ślinić, z pyszczka po bokach z niewiadomych powodów zaczęła dosłownie „wylewać” się ślina. Udaliśmy się wtedy do weterynarza, który stwierdził że może to być albo nawrót objawów (ze strony zębów) ze stycznia 2018 roku, albo że kot się czymś zatruł lub wypił jakąś substancję która mogła poparzyć mu pyszczek.
Po tej wizycie dostał ponownie w styczniu 2019 steryd który działał tydzień(podczas działania sterydu kot czuł się bardzo dobrze), po tym czasie u Szarego nagle nastąpiła GWAŁTOWNA zmiana stanu zdrowia, nagle przestał jeść, przestał przyjmować płyny. Jego waga zaczęła gwałtownie spadać, na skutek odwodnienia oraz prawdopodobnie po zastosowaniu sterydu kot dostał niewydolności nerek.
Dostał wtedy antybiotyki, nawadniany i odżywiany był wtedy dożylnie, po jakichś dwóch tygodniach intensywnej terapii lekarz stwierdził że kot musi przejść operacje usunięcia kolejnych resztek zębów. Taką operację wykonaliśmy 25 stycznia 2019, został wyrwany jeden „przeszkadzający” ząb. Przy okazji znieczulenia wykonano kotu testy płytkowe na białaczkę oraz na koci HIV, były one UJEMNE.
Podczas tej narkozy obejrzano wnętrze jego jamy ustnej, język kota z tego co mówił lekarz wskazywał na plazmocytarne zapalenie języka, gardło i krtań było w porządku. Po tej narkozie kot szybko wrócił do „zdrowia”, był wtedy na antybiotykach.
Po jakimś tygodniu od narkozy w styczniu, zaobserwowaliśmy że kot zaczyna „gubić” sierść, na dywanie wszędzie leżały pozbijane „kłaczki”. Po dokładnych oględzinach kota zauważyliśmy że zaczęła odrywać mu się sierść wraz ze skórą(!) okazało się że była to reakcja skórna na podaną kroplówkę (podskórnie) i doszło do martwicy skóry.
Kota czekała następna operacja usunięcia martwej skóry…
Po drugiej narkozie 5 lutego 2019 kot czuł się już gorzej, wolniej dochodził do siebie, oczywiście aby nie doszło do dalszych zakażeń bakteryjnych dostał kolejne antybiotyki długodziałające. Skórę codziennie smarowaliśmy maściami aby się dobrze goiła, jeździliśmy również na kroplówki aby kot wrócił szybko „do siebie” po kolejnej operacji. Miał wtedy apetyt, zaczął nawet pić płyny (wodę). Wszystko by wskazywało na to, że będzie wszystko dobrze.
Kot nadal miał objawy plazmocytarnego zapalenia języka, ale jakoś radził sobie z przyjmowaniem pokarmów.
Co jakiś czas pojawiało się ponownie ślinienie, wtedy jechaliśmy do weterynarza, kot dostawał antybiotyk i ślinienie przechodziło (początkowo weterynarz podejrzewał także KALCYWIROZĘ - koci katar) jednocześnie na gdybaniu głównie się kończyło, kot nie miał praktycznie ŻADNYCH badań diagnostycznych, oprócz badań z krwi oraz testu na białaczkę i koci HIV. Przez okres od stycznia, do połowy marca kot nie miał żadnego posiewu czy cytologii, antybiotyki były tylko dawane „na ślepo”, nie było wiadomo z czym walczymy…
W końcu w połowie marca kot zaczął mieć również KATAR oraz obrzęknięte lewe oczko, dostał wtedy krople ze sterydem MAXITROL, które mieliśmy wpuszczać do chorego oka przez tydzień oraz KOLEJNY antybiotyk… od tamtej pory to jest od połowy marca z kotem jest coraz gorzej… weterynarz w naszym mieście stwierdził że niestety ale on już nam pomóc nie może i mamy udać się do innego weterynarza w celu wykonania bardziej szczegółowych badań między innymi cytologii języka bo tutaj dla tego weterynarza było główne siedlisko choroby.
7 kwietnia dostaliśmy WYPIS z naszych dotychczasowych wizyt abyśmy udali się z tym wypisem do dermatologicznej kliniki do Warszawy.
Kot był w tragicznym stanie, wysięk z nosa, z jamy ustnej, kichanie, popuchnięte oczy…
Zapisałam Szarego na wizytę w jednej klinice ale byłam pewna że on nie przeżyje dnia następnego, postanowiliśmy jeszcze raz zrobić badania krwi u naszego dotychczasowego weterynarza, badania ogólne krwi wskazywały na stan zapalny w organizmie kota, reszta wyników była dobra, nie wskazywała na to, że kot mógłby umrzeć. Zaczęłam pytać znajomych czy ktokolwiek mógłby nam pomóc, znajomi polecili jedną z klinik weterynaryjnych w Warszawie. Pojechaliśmy tam od razu z wynikami morfologii Szarego w dniu 10 kwietnia. Zostaliśmy od razu tam przyjęci, Szary miał wykonane RTG głowy i zębów. Lekarz który nas przyjął, stwierdził że kot jest w złym stanie, miał wyciek z noska z krwią, a od dwóch dni chodził i dosłownie wył z bólu. Stwierdzono że Szary musi mieć pobrane wymazy na bakterie i na cytologię, pod narkozą zrobiono mu także wszystkie niezbędne badania RTG, zostały pobrane wymazy, na wynik których czekaliśmy do dziś t.j. do 16 kwietnia. w obrazach RTG wyszło że wszystkie operacje które miał Szary, nie były do końca miarodajne, gdyż kot miał pozostawiane prawie wszystkie korzenie zębów które były wcześniej mu usuwane, cześciowo zresorbowane (tak pisze na wypisie) oraz dwa przednie kły, z czego jeden z procesem martwiczym oraz toczącym się stanem zapalnym wokół. Pani stomatolog która nas wtedy przyjęła stwierdziła że nie będzie go operować dlatego ponieważ większy problem stwarza w danym momencie nos Szarego a w szczególności lewa jama nosowa która z oględzin i badania RTG wychodzi że jest niepowietrzna oraz są tam jakieś zmiany (tylko lewy przewód nosowy).
Podejrzenie to albo nowotwór albo nie wyleczony stan zapalny, który dał taki obraz w rtg.
Kot w dniu 10.04 dostał antybiotyk długodziałający Convenia, oraz leki przeciwzapalne. Wprowadzono kotu kroplówki, chętnie spożywał pokarm doustnie drugiego dnia po narkozie. W piątek odebraliśmy go ze szpitala w stanie ogólnym dobrym. Słychać było lekkie szmery przy wdechu przez nos jakby miał ten nos zatkany. Przez sobotę i niedzielę jadł normalnie wszystkie pokarmy. Jednak od dziś (wtorek 16.04) odmawia jedzenia, ponieważ krztusi się nim, wygląda to tak jakby miał problemy z przełykaniem, połykanie śliny sprawia mu trudności. Kot ma objawy neurologiczne już tak naprawdę od tygodnia, ciągle CHODZI, idzie na oślep przed siebie, jak taran, próbuje wspinać się na różne przedmioty, wciskać się w różne dziury, taki stan był zauważalny od dnia 8 kwietnia. Kot ma jakby obce spojrzenie, jakby w jego oczach nie było już życia…
Dziś po odebraniu wyników okazało że badanie bakteriologiczne nie wykazało żadnych chorobotwórczych bakterii, tylko naturalną florę bakteryjną kota. Badanie cytologiczne zaś, nie wykazało komórek nowotworowych, jednakże ze względu na dużą obecność erytrocytów w pobranym wymazie(kotu poleciała wtedy krew przy kichnięciu), weterynarz prowadzący stwierdził że jednoznacznie nie da się wykluczyć nowotworu.
Jesteśmy załamani i bezradni, zalecane jest wykonanie KOLEJNEJ narkozy i wykonanie rinoskopii aby dalej zdiagnozować naszego kota oraz pobrać wycinek do badania histopatologicznego, żeby w 100% wykluczyć nowotwór.
Kolejny zabieg to koszt w sumie 400 zł oraz badanie histopatologiczne 150-200 zł. Do tego trzeba doliczyć ewentualne leki dla Szarego oraz kroplówki które kot będzie musiał otrzymać po narkozie, czyli jakieś 200 zł. Dodatkowo, kot musi przejść operację usunięcia dwóch przednich kłów na górnej szczęce ponieważ w obrazie RTG widać tam rozległy stan zapalny i to także jest brane pod uwagę jako przyczynę jego stanu z zatokami, ponieważ kanały zębowe kłów mogą łączyć lub być blisko umiejscowione w pobliżu zatok i jamy nosowej u kota.
Koszt usunięcia zębów to 400-800 zł, jednak lekarz prowadzący uważa, że trzeba liczyć się z tą wyższą kwotą, ponieważ kot ma pozostawiane prawie wszystkie korzenie po starych zębach.
W sumie dla Szarego potrzebujemy około 1600 zł koszta są OGROMNE, ale bez tego nie dowiemy się co mu jest. Nie jesteśmy już w stanie sami sfinansować mu pomocy i diagnostyki, postanowiłam zwrócić się o pomoc do Państwa, Szary przetrwał już tak wiele i tak silny ma organizm, wolę życia i walki o nie, że jeśli ON jeszcze się nie poddał to my także jako jego kochający właściciele nie możemy się poddać! Jednak nie zmienia to faktu że opieka weterynaryjna przerasta nasze możliwości finansowe... jeśli leczenie będzie wiązało się z operacjami i ewentualnym wycięciem zmian w jamach nosowych, nie będzie nas na to stać...
Szary przeszedł już tak wiele cierpień, ma bardzo "twardy" charakter, jest bardzo wytrwały i silny. Myślę że to właśnie przez ten swój charakter został wiele lat temu porzucony... jednak jego wola walki o życie jest na tyle silna że chcielibyśmy spróbować go ratować do póki tylko się da, jest naszym przyjacielem i członkiem rodziny.
Wertując internet oraz czytając całą masę artykułów dotyczących chorób laryngologicznych u kotów natknęłam się na taki artykuł naukowy https://www.researchgate.net/publication/317904344_Cytologiczne_rozpoznanie_kryptokokozy_jamy_nosowej_u_kota
Wszystkie objawy wypisane w tej chorobie grzybiczej pasują do objawów Szarego, rozpoznanie tej rzadkiej choroby także wiąże się z kolejnymi badaniami i pobieraniem wymazów, aczkolwiek zapewne wymaz w kierunku zakażenia drożdżakami pobrany zostałby podczas wcześniej wspomnianej rinoskopii.
Zbiórka zamknięta proszę o nie wpłacanie żadnych kwot.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Organizator zbiórki
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Anonimowy Darczyńca
Dużo zdrówka dla Szarego.