Edit: 12.07.2024
Na początku lipca przeprowadziliśmy się. Mieszkanko małe, ale bardzo fajne. W nowym miejscu do dyspozycji mamy także duży balkon. I tu pojawił się problem. Dla bezpieczeństwa ale także frajdy kotów balkon trzeba osiatkować. A że jest to mieszkanie wynajmowane, to trzeba to zrobić metodą bezinwazyjną. A to znacznie podwyższa koszt.
Osiatkowanie naszego balkonu bez ingerencji w elewację to koszt 2-2,5 tys zł. Po opłaceniu mieszkania i wszystkich mediów miesięcznie zostaje nam na życie 1000 zł. Nie stać nas na taki wydatek. Dlatego bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu osiatkowania balkonu dla naszych Kitków.
Edit: 01.02.2024
Zbiórka na leczenie i utrzymanie kotów, w tym na paliwo na dojazdy weterynarza.
=====================================
Nazywamy się Małgorzata i Jan Wołosiuk i prowadzimy dom tymczasowy dla kotów "Kitek". Przez wiele lat ratowaliśmy życie kotom, wyadoptowaliśmy pond 200 kotów, z tej działalności u nas pozostało ich siedem.
Dom tymczasowy prowadzimy od 2011 roku, początkowo w ramach PKDT, a od 2015 w Fundacji Kotangens. Niestety, z powodów lokalowych i finansowych musieliśmy zawiesić przyjmowanie nowych kotów, ale mam ogromną nadzieję, że wznowimy działalność. Może już nie na taką skalę jak kiedyś, prawdopodobnie w trochę innej formie, ale nadal chcemy pomagać kotom.
Póki co nie przyjmujemy nowych kotów, ale i tak mamy pod naszą opieką ósemkę futrzaków. Oboje jesteśmy niepełnosprawni, mąż leczy się psychiatrycznie, ma niedoczynność tarczycy, cukrzycę i nadciśnienie. Ja od urodzenia mam dysplazję bioder, przeszłam 5 operacji, teraz czekam na kolejną. Niestety, w tym momencie bardzo ciężko jest mi się w ogóle poruszać, problemem jest przejście z pokoju do łazienki.
Nasz regularny dochód to 3500zł miesięcznie, z czego opłacamy min wynajem mieszkania. I o ile jakoś radzimy sobie z utrzymaniem naszych kotów (koty fundacyjne mają opiekunów wirtualnych), to na ich leczenie zupełnie nie mamy funduszy.
Wszystkie koty, prócz najmłodszej, są albo bardzo dojrzałe, albo chore. Albo niestety, jedno i drugie. Jako starszaki bądź koty przewlekle chore potrzebują kontrolnych badań krwi. W najgorszym stanie są Guzik i Jagódka. Koty fundacyjne mają opiekunów wirtualnych, co pozwala na zakup karmy i żwirku dl nich.
A oto nasi podopieczni:
1. Guzik, lat 12.
Został z nami, bo to był jeden wielki strach, nie do opanowania :( Dodatkowo, jako ozdrowieniec, Guzik był przez dwa lata dawcą krwi i uratował życie wielu kociąt chorych na panleukopenię.
Od dwóch lat Guzik nam bardzo choruje. Miał lekooporną nadczyność tarczycy. Skończyło się wycięciem lewego płata tarczycy, na którym były guzki. Na szczęście drugi płat działa prawidłowo i na ten moment kocurek nie potrzebuje przyjmować leków na tarczycę. Ma też ogromną alergię pokarmową, właściwie na wszystko (potwierdzone badaniami). Może jeść tylko takie mięsa: dziczyzna, konina i wieprzowina.
Guzik przeszedł ostrą niewydolność nerek. Teraz wyniki ma prawidłowe ale trzeba nerki kontrolować co trzy miesiące.
2.Szpilka, lat 12, mała wariatka, nasza była tymczaska.
Kompletna wariatka, ale bardzo kochana. Miała zostać dawcą krwi, ale w jej przypadku było to kompletnie niemożliwe. Podczas pierwszej próby była tak wściekła, że zapaści dostała. Więcej prób nie podejmowaliśmy :)
Kiedyś niedotykalska, na starość bardzo złagodniała.
3. Kołek, lat 12, były tymczas
Moja absolutna miłość. Najinteligentniejszy i najbardziej zrównoważony z naszych kotów. Przez dwa lata był dawcą krwi. Cierpi na SUK, ale od dawna nie miał poważnych objawów. Ma plazmacytarne zapalenie dziąseł, nie został mu ani jeden ząbek. Co miesiąc musi dostać zastrzyki ze sterydami.
4. Jagódka, lat 112 siostra Kołka
Wygląda jak koci aniołek, a ma diabełka za skórą :) Niesamowita maruda, z wiekiem jej się to marudzenie pogarsza. Kochana póki nic się od niej nie chce ;)
Jagoda ma alergię na większość zbóż oraz na mięso indyka, ale to nie problem, trzeba tylko uważać przy zakupach karmy.
Jagódka cierpi na plazmocytarne zapalenie dziąseł, prawie nie ma zębów, zostały jej tylko kły. Zaczyna mieć objawy demencji. Weterynarz zalecił podawanie jej olejku CBD
5. Łatek, lat około 11, kocurek spod szpitala, kot fundacyjny
Trafił do nas jako kilkuletni, wolnożyjący kocur. O dziwo, pięknie zaadoptowł się do życia w mieszkaniu. Duży i silny, jednocześnie delikatny i przemiły kocur. Kocha pieszczoty i jedzenie, bardzo sobie ceni spanie w łóżku :)
6. Atosik, lat 4, kocurek fundacyjny
Atos ma chroniczne zapalenie oczek, poza tym jest wesołym, bezproblemowym kocurkiem. Próba adopcji zakończyła się kompletną porażką, Atos odmówił kompletnie jedzenia. Gdy tylko wrócił do nas od razu rzucił się do miski. I tak został z nami. Bardzo kocha swojego pana. Lubi zabawy z Małą.
7. Mała vel Diabełka.
Ma 1,5 roku i jest zupełnie zdrowa. Znaleźliśmy ją na przydomowym parkingu.
Miła, wesoła, charakterna. Nikt jej nie szukał, więc my szukamy dla niej nowego domu.
Koty fundacyjne (poza Diabełką) to tzw wieczne tymczasy, czyli koty, które zostaną z nami na zawsze. Z różnych powodów są to koty nieadopcyjne, nie mają szans na dom.
Będziemy ogromnie wdzięczni za wszelką pomoc dla naszych podopiecznych.
Więcej o kotach: https://www.facebook.com/dtKitek
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Magda
Powodzenia i jak najwięcej zdrowia dla Państwa .
Małgorzata Wołosiuk - Organizator zbiórki
Dziękuję ♥️
Anonimowy Darczyńca
Dużo zdrowia dla kotków i niegasnącej siły dla Was , Kasia
Małgorzata Wołosiuk - Organizator zbiórki
Dziękuję z całego serca ♥