Jago i Chika boksery dwa

Lucyna to kobieta która dawno temu wyemigrowała do Francji. należy do osób które są bardzo otwarte jeśli rozchodzi się o ratowanie psów ale nieufne i zamknięte  jeśli rozchodzi się o ludzi. 

Ale nie o Lucynę tu chodzi tylko o pomoc w kwestii leczenia jej dwóch psów. 

Jago to bokser który teraz ma dwa i pół roku jest wykastrowany jest z wrodzoną dysplazja  nerek. Od pewnego czasu rośnie kreatynina i mocz. Otrzymuje karmę dla nerkowca. Niestety doszło też do popuszczania  moczu 

Sugerowałam.badanie w kierunku moczówki  prostej Do tego na teraz kontuzje łapki. 

Jest młodym i energicznym psem i ciężka jest wyleczyć te kontuzje 

Lucyna w jego przypadku potrzebuje  wsparcia pod każdym względem. Merytorycznym i finansowym. Jest matka samotna z kilkunastoletnia córka. 

Teraz sprawa drugiego psa 

Schronisko z którego na drugiego psa ( miała być tymczasowym domem a skończyło się tym że Chika jest tam na zawsze) nie są zawsze chętni współfinansować badania wizyty i leczenie.

Chika To pies w typie boksera który jest psem nowotworowym - niestety złośliwy,do tego teraz przyplątała się przetoka  lub przepuklina (tak zrozumiałam Lucyne) między przełykiem a żołądkiem przyplatalo się jeszcze teraz w zapalenie płuc przyjmuje antybiotyki

Nie wiem czy ktokolwiek z Was  miał do czynienia z realnymi wizytami  u francuskich  Weterynarzy. Opowieści Lucyny zjeżyły mi włosy na głowie 

Tak między nami szukam możliwości pomocy jej psiej rodzinie. Może ktoś zna Polskiego weta w okolicach Paryża? Może ktoś z Was  mieszka gdzieś niedaleko 

Pomocy przebije i sama Lucyna i jej dwa  psy 

Otwórzcie serca proszę Was 

Dobro Wraca