Martyna Kiołbasa
Z ogromnym smutkiem muszę poinformować, że mimo starań i natychmiastowej opieki, najmniejsze maleństwo, które trafiło do mnie w ciężkim stanie, odeszło. Był otoczony ciepłem i troską do ostatniego momentu.
Choć serce pęka, musimy iść dalej – bo pozostała trójka kociąt wciąż potrzebuje naszej pomocy. Rosną, jedzą, uczą się ufać i potrzebują wszystkiego: dobrej karmy, mleka, żwirku, opieki weterynaryjnej, bezpieczeństwa.